Udanie pracę na stanowisku pierwszego szkoleniowca Exact Systems Norwida Częstochowa zaczął Leszek Chudziak, bowiem prowadzona przez niego drużyna we własnej hali pokonała Olimpię Sulęcin. Goście mają czego żałować, bo prowadzili już 2:1, ale przegrali po tie-breaku.
Początek meczu należał do gości, którzy po błędach rywali w ataku odskoczyli na 6:3. Z przewagi nie cieszyli się długo, bo dzięki Rafałowi Sobańskiemu Norwid wrócił do gry. Po dwóch blokach sam zaczął przejmować inicjatywę na boisku (10:8). Na chwilę sulęcinianie odrobili straty, lecz as serwisowy Tomasza Kryńskiego i udana kontra Damiana Koguta spowodowały, że częstochowianie byli w coraz lepszej sytuacji (16:13). Wygrywali jeszcze 22:20, ale dwa zbicia Łukasza Owczarza doprowadziły do wyrównanej końcówki. W niej lepiej spisali się przyjezdni, którzy po czapie Grzegorza Turka triumfowali w premierowej odsłonie 25:23.
W drugim secie przebudzili się gospodarze, którzy po kontrze Koguta wyszli na prowadzenie 5:1. Olimpia próbowała ratować się blokiem, ale po asie serwisowym Tomasza Kowalskiego to Norwid dyktował warunki gry (9:5). Sulęcinianie zbliżyli się na 10:12, ale na więcej nie było ich stać. Błędy w ataku popełniał Igor Subotić, a coraz lepsza postawa w bloku Beau Grahama powodowała, że gospodarze prezentowali się coraz pewniej. Po asie serwisowym Artura Sługockiego wygrywali już 22:15, a obraz gry po stronie Olimpii nie uległ już zmianie. Ostatecznie po czapie Bartosza Schmidta przegrała ona tą część spotkania 17:25.
Lepiej za to weszła w trzecią partię, bo po bloku Bartosza Michalaka odskoczyła od rywali na 5:2. Za sprawą Koguta Norwid szybko zniwelował straty, a po asie serwisowym Schmidta to on zaczął dochodzić do głosu (9:6). Przyjezdni mieli coraz większe kłopoty w ataku, a udane kontry Sobańskiego powodowały, że nakręcała się gra gospodarzy (14:9). Wówczas przytrafił im się przestój, a przy zagrywce Bartosza Zrajkowskiego sulęcinianie zaczęli odrabiać straty. Po błędach rywali wrócili do gry, a kontra Turka dała im prowadzenie. Złapali wiatr w żagle i prowadzili już 20:16. Po akcji Krzysztofa Gibka gospodarze zbliżyli się jeszcze na 21:23, ale na więcej przyjezdni im nie pozwolili. Po popsutym serwisie wygrali tą część meczu 25:22.
W czwartego seta lepiej weszli gospodarze, którzy po zbiciu Mateusza Borkowskiego zbudowali sobie nadwyżkę punktową (6:3). Olimpia próbowała walczyć, ale po błędzie w ataku jej sytuacja robiła się coraz trudniejsza (10:5). W jej grze mnożyły się błędy, a pojedyncze udane zagrania Filipa Frankowskiego czy Fabiana Leitermeiera to było zbyt mało, aby nawiązała wyrównaną walkę z rywalami. Po akcji Borkowskiego częstochowianie pewnie kroczyli do tie-breaka (17:9). Im bliżej końca seta, tym bardziej mnożyły się błędy w szeregach gości. Totalnie przemeblowany ich skład nie napsuł zbyt dużo krwi rywalom, a Kogut poprowadził oba zespoły do tie-breaka (25:15).
Ten lepiej zaczął się dla częstochowian, którzy po akcji Borkowskiego zaczęli budować sobie przewagę. Szczelny blok dołożył Kowalski, a po kontrze Gibka sytuacja Norwida robiła się coraz lepsza (8:5). Sulęcinianie nie zamierzali się poddawać, a za sprawą Seweryna Lipińskiego doprowadzili do remisu. Walka cios za cios trwała do końca, a o losach meczu musiała zadecydować batalia na przewagi. W niej dwa błędy Turka przechyliły szalę zwycięstwa na stronę częstochowian (16:14).
MVP: Mateusz Borkowski
Exact Systems Norwid Częstochowa – Olimpia Sulęcin 3:2
(23:25, 25:17, 22:25, 25:15, 16:14)
Składy zespołów:
Norwid: Kowalski (4), Kryński (9), Sobański (11), Graham (7), Kogut (15), Schmidt (7), Takahashi (libero) oraz Sługocki (1), Popiela, Gibek (5), Borkowski (9)
Olimpia: Zrajkowski (2), Owczarz (7), Frankowski (16), Subotić, Michalak (7), Lipiński (13), Sobczak (libero) oraz Sawerwain (libero), Turek (9), Leitermeier (6), Koliński, Szymczak, Grzegorczyk (1), Kłysz
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna