Pięciosetowe spotkanie o Superpuchar Polski zafundowały kibicom zespoły Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla. O włos lepsi okazali się gracze z Jastrzębia Zdroju, chociaż kędzierzynianie też potrafili znaleźć plusy po swojej stronie. – Było bardzo blisko, naprawdę zagraliśmy dobre spotkanie. Jestem dumny z tej drużyny, z tych chłopaków, ze sztabu, całej naszej ekipy – podkreślił po spotkaniu Aleksander Śliwka.
– Wróciliśmy z dalekiej podróży, w Nysie ostatnio dostaliśmy lanie. Dzisiaj zebraliśmy się razem i wyglądaliśmy jak prawdziwa drużyna, jak ZAKSA family. Przypominało mi to najważniejsze mecze, które graliśmy. Było czuć tę więź między nami, chęć wygrania – dodał przyjmujący.
– Niestety nie udało się. Byliśmy bardzo blisko, mieliśmy swoje szanse. Można gdybać. Gdybyśmy je wykorzystali, to mielibyśmy teraz puchar w Kędzierzynie, ale Jastrzębski Węgiel był dzisiaj lepszą drużyną. Serdecznie im gratulujemy – podsumował Śliwka.
Plusów po meczu doszukiwał się również Wojciech Żaliński, ale wspomniał również o mankamentach. – Na pewno będziemy żałować, że straciliśmy szansę na pierwsze trofeum, ale musimy szukać pozytywów. Pozytywne jest na pewno to, że mentalnie się podnieśliśmy po porażce w Nysie. Wyglądaliśmy dużo lepiej jako zespół. Sporo elementów nam funkcjonowało dobrze, ale były też takie, które funkcjonowały źle. Mamy kolejny materiał do analizy. Musimy być lepsi, żeby wygrywać takie mecze – powiedział Żaliński.
źródło: opr. własne, ZAKSA TV