Asseco Resovia Rzeszów kontynuuje serię zwycięstw. W wyjazdowym pojedynku 5. kolejki rzeszowianie pokonali PGE Skrę Bełchatów. – Myślę, że fajnie zacząć sezon taką serią. Wiadomo, że nas to później niesie. Teraz gramy z teoretycznie lepszymi przeciwnikami, ta seria kilku zwycięstw z rzędu nas buduje – przyznał rzeszowski atakujący Jakub Bucki, który został wybrany MVP tego pojedynku.
Serię sobotnich spotkań w PlusLidze otworzył pojedynek między PGE Skrą Bełchatów a Asseco Resovią Rzeszów. Gospodarze prowadzili już 2:1, jednak rywale doprowadzili do piątego seta i przechylili w nim szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Rzeszowianie pozostają niepokonanym zespołem w tym sezonie.
– Myślę, że fajnie zacząć sezon taką serią. Wiadomo, że nas to później niesie. Teraz gramy z teoretycznie lepszymi przeciwnikami, ta seria kilku zwycięstw z rzędu nas buduje – przyznał Jakub Bucki. – Wiadomo było, że będziemy się bić na zagrywce i tak też wyglądał ten mecz. Kto zagrywał, ten miał przewagę i myślę, że całe spotkanie tak wyglądało. Graliśmy dużo na wysokich piłkach. Fajne widowisko. U nas Janek Kozamernik miał fajną serię na zagrywce – dodał atakujący Asseco Resovii Rzeszów.
W sobotnim spotkaniu bełchatowianie posłali aż 12 asów, zaś ich rywale 10. – Tutaj zawsze gra się ciężko. Wiemy na czym bazuje Skra Bełchatów. Oni zawsze w swojej hali wywierają presję zagrywką. Byliśmy na to gotowi, nastawialiśmy się na to, że nawet jak nas trafią, to nie możemy robić z tego tragedii, bo oni tutaj trafiają wszystkich, mają wielki potencjał w polu zagrywki. My również nie byliśmy dłużni, bo to jest nasza silna broń. W tej batalii wytrzymaliśmy dłużej, okazaliśmy się silniejsi, ale wiemy, że jeszcze pewnie niejedno takie spotkanie przed nami z tym zespołem – podsumował Paweł Zatorski.
Obecnie rzeszowianie zajmują drugie miejsce w tabeli, bo inna niepokonana drużyna – Jastrzębski Węgiel nie straciła żadnego punktu. Na trzeciej lokacie z 13 oczkami znajduje się PSG Stal Nysa. – Cieszymy się, że z tego terenu wywozimy zwycięstwo. Przede wszystkim bardzo cenne punkty do ligowej tabeli. Wiemy, jak długa droga jeszcze przed wszystkimi zespołami. W żadnym wypadku nie podniecamy się tym zwycięstwem. Wiemy, że wiele spotkań, trudności fizycznych i psychicznych przed każdym z nas, wszystkimi zawodnikami PlusLigi. To bardzo wymagająca liga, rozgrywki, co widać po wielu spotkaniach, faworyci mają problemy i te teoretycznie słabsze zespoły, które zbudowały się na ten rok mocniejsze też często nie podołują presji, która na nich ciąży. W tej chwili się cieszymy, ale od poniedziałku ruszamy dalej do pracy, żeby zbierać kolejne punkty – przyznał Zatorski.
– Myślę, że obie drużyny mają wielkie armaty na zagrywce i to było widać. Pierwsze dwa sety daliśmy sobie po razie i później zaczął się mecz. Niestety dla nas koniec przegrany i tym faktem jesteśmy rozczarowani – przyznał Grzegorz Łomacz. Gospodarze nie uniknęli przestoju. – Ciężko powiedzieć czemu, jakbym znał odpowiedź, to byłbym szczęśliwy… Nie wiem, czemu stanęliśmy. Każdy z nas dołożył cegiełkę do każdego straconego punktu i stąd ten wynik – zakończył rozgrywający PGE Skry Bełchatów.
źródło: opr. własne, PLS TV