Polskie siatkarki zakończyły swój udział w tegorocznych mistrzostwach świata. Polki pożegnały się z turniejem fantastycznym meczem z Serbią, w którym niewiele brakowało, by szala zwycięstwa przechyliła się na biało-czerwoną stronę. – Jestem pewny, że te mistrzostwa to dla nas krok, który jest jak skarb. Musimy go trzymać i chronić przez kolejny rok – powiedział po wtorkowym starciu trener polskich siatkarek Stefano Lavarini.
– Wynik pokazuje, jak blisko byliśmy poziomu, który wszyscy chcemy widzieć w tym zespole. Jestem w pełni usatysfakcjonowany tym, jak graliśmy. Tym, co teraz, bo jeśli ktoś zacznie mówić o przyszłości, że „to oznacza…”. Powiem krótko: to nie oznacza jeszcze niczego. Pokazuje, że możemy, że musimy dużo pracować i rosnąć pomiędzy najsilniejszymi zespołami na świecie – wskazał Stefano Lavarini. – Mieliśmy swoje szanse i to działało w tym meczu. Ale w środę jest kolejny dzień i znów trzeba swoje udowodnić. Myślimy o miłych uczuciach z tych trzech tygodni: pasji, miłości do sportu, pewności siebie, którą zbudowaliśmy. Teraz tak jest i trzeba być dumnym z tego, co udało się osiągnąć, ale w przyszłym roku zaczynamy od nowa. Musimy wierzyć, że to, co zrobiliśmy tym turniejem da nam jeszcze więcej przytomności i uświadomi, jak ważna jest praca, czy wiara – dodał Włoch.
Po odpadnięciu z mistrzostw świata w najnowszym rankingu FIVB zajmują dziesiąte miejsce. Niedaleko im nawet do siódmej pozycji, co jest świetną informacją w kontekście walki o wyjazd na igrzyska w Paryżu. – To nie jest ważne, to jest kluczowe. Bo przyszedłem tutaj, żeby pracować z ważną reprezentacją, która ma ogromne perspektywy przed sobą. Szczerze mówiąc, dla mnie najważniejsze jest to, żeby pojechać na igrzyska. Najszybciej jak się da. Jestem pewny, że te mistrzostwa to dla nas krok, który jest jak skarb. Musimy go trzymać i chronić przez kolejny rok. Taki rozwój i ewentualny awans na igrzyska to zdecydowanie coś, po co tu jestem – zaznaczył Włoch.
W zespole po tie-breaku z mistrzyniami świata na pewno w oczy rzucała się Magdalena Stysiak, która sama „zrobiła” w nim jedenaście punktów, a łącznie w meczu aż 40. – Gdy mówię o indywidualnościach, to mówię o tenisistach, jak Roger Federer, czy Rafael Nadal. Tam możesz ich oceniać, w siatkówce trudniej oceniać poszczególne zawodniczki. Jeśli coś dziś pokazaliśmy, to, że ten wynik był możliwy dzięki wysiłkowi całej grupy, a nie tylko jednej zawodniczki – powiedział jednak Lavarini.
Cały wywiad Jakuba Balcerskiego w serwisie Sport.pl.
źródło: sport.pl