Trzecia kolejka tureckiej ekstraklasy nie była szczęśliwa dla „polskich” zespołów. Wszystkie przegrały swoje mecze, choć część z nich dopiero po tie-breaku. Znowu z dobrej strony pokazali się Michał Filip oraz Mateusz Mika.
W trzeciej kolejce niespodzianki nie sprawił Türşad, który na wyjeździe musiał uznać wyższość Ziraatu Ankara. Gospodarze do wygranej potrzebowali trzech setów, a najwięcej walki było w pierwszym z nich, który rozstrzygnął się dopiero batalią na przewagi. Goście za dużo błędów popełnili w ataku i dali się 12 razy zablokować. Prym w szeregach Ziraatu wiódł Wouter Ter Maat, który wywalczył 13 oczek. Po drugiej stronie siatki 12 punktów na koncie zgromadził Mateusz Mika. Polak popisał się 2 asami serwisowymi, a w ataku osiągnął 45% skuteczności. Na podobnym poziomie zaprezentował się w przyjęciu, w którym angażowany był 20 razy.
Nie powiodło się również drużynie Bartosza Bućko, która prowadziła już u siebie z Galatasaray Stambuł 2:1, ale ani w czwartej, ani w piątej partii nie potrafiła przypieczętować wygranej. Zrobili to goście, którzy uzyskali 49% skuteczności w ataku, a do sukcesu poprowadzili ich Thomas Edgar i Morteza Sharifi, którzy wywalczyli łącznie 40 oczek. Wśród gospodarzy słabe zawody tym razem rozegrał Bućko, który zdobył tylko 1 punkt (14% skuteczności w ataku), a w przyjęciu popełnił 2 błędy.
Niedosyt może odczuwać także Develi, które prowadziło na wyjeździe 2:1 z Fenerbahce Stambuł, ale gospodarze odwrócili losy meczu i triumfowali w tie-breaku. Spotkanie nie było porywającym widowiskiem, bo w samej zagrywce oba zespoły popełniły 56 błędów. Gościom zabrakło skuteczności w ataku, a z taką na poziomie 39% trudno było im postawić kropkę nad „i”. Pierwsze skrzypce wśród gospodarzy grał Emre Savas (17 oczek), a wśród przyjezdnych Michał Filip, który zapisał na koncie 24 punkty. Polski przyjmujący popisał się 4 asami, 3 blokami, a w ataku uzyskał 44% skuteczności.
Trudną przeprawę miał Arkas, który przegrywał już na wyjeździe z Hekimoglu Global Connect 1:2, ale walczył do końca. Dzięki dobrej zagrywce (11 asów) i skutecznej postawie w bloku (15 czap) zdołał odwrócić losy spotkania i wygrać w tie-breaku. Duża w tym zasługa Mirzy Lagumdziji i Efe Mandiraci, którzy łącznie 49 razy punktowali dla gości.
Atutu własnego parkietu nie wykorzystało Cizre, które dobrze zaczęło mecz z Bursą, ale były to dla gospodarzy tylko miłe złego początki. W końcówkach kolejnych partii lepsi byli bowiem goście. Mimo że popełnili oni sporo błędów i słabo zaprezentowali się w bloku, to mieli w swoich szeregach Dmitriia Bahowa, który poprowadził ich do wygranej, gromadząc na swoim koncie 21 oczek.
Altekma u siebie pokonała Tokat Plevne. Moment słabości przytrafił jej się w trzeciej partii, ale do tie-breaka nie pozwoliła doprowadzić przeciwnikom. Ci uzyskali wyższą skuteczność w ataku, ale gospodarze popełnili mniej błędów, a ich atutem był także blok, którym 14 razy zatrzymywali gości. Pierwszoplanową postacią w ich szeregach był Georgi Tatarow, który zgromadził na koncie 18 oczek.
Halkbank Ankara rozbił u siebie Spor Toto. Gospodarze od początku do końca kontrolowali boiskowe wydarzenia. Zdominowali rywali na siatce, notując 13 punktów blokiem i dokładając 60% skuteczności w ataku. Niemal już tradycyjnie ich liderem był Nimir Abdel-Aziz, który tym razem wywalczył 15 oczek.
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela ligi tureckiej siatkarzy
źródło: inf. własna