– Myślę, że będzie nas stać naprawdę na wiele. Mam nadzieję, że będziemy walczyć o medale i nasza drużyna zdaje sobie z tego sprawę, że mamy ogromny potencjał. Mamy dziewczyny z kadry, również takie zawodniczki, które się o tę kadrę otarły i ja jestem bardzo pozytywnie nastawiona na ten sezon. Liczę na puchary i medale oraz na to, że będziemy wygrywać – mówi libero ŁKS-u Commercecon Łódź Kinga Drabek.
W Łodzi rozgrywane są mecze mistrzostw świata, a wy musicie dzielić swoją uwagę pomiędzy te wydarzenia i własne treningi oraz gry kontrolne.
Kinga Drabek: – Rozdzielamy swoją uwagę, nie mamy z tyłu głowy takiej myśli, że mistrzostwa świata są na pierwszym miejscu i tylko one, przynajmniej ja tak mam. Skupiamy się też na swojej pracy i swoich sparingach. Dziewczyny chodzą na mecze, interesujemy się mistrzostwami świata, ale dla nas teraz są najważniejsze nasze postępy, mecze towarzyskie. Nie jest łatwo, bo mamy cały czas okrojony skład. Czekamy na dziewczyny grające obecnie w mistrzostwach świata. Trzymamy za nie kciuki i robimy, co możemy.
Ale bardziej im kibicujecie, czy bardziej byście chciały już mieć je na treningach ŁKS-u?
– Chyba bardziej im kibicujemy. Są na fali, wszystko przed nimi i w ich rękach, uważam, że stać je na to, by dojść do czwórki najlepszych zespołów na świecie. Z drugiej strony bardzo nam ich brakuje, ale wiem, że jeszcze tydzień i powinny być z nami.
Za wami kolejny sprawdzian, tym razem zremisowany 2:2 z Radomką. Na jakim etapie przygotowań jesteście?
– To prawda, wynik nie jest najważniejszy, 2:2 to taki wynik trochę piłkarski. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Przez to, że mamy niepełny skład, w Radomiu zagraliśmy tylko z jedną środkową na boisku, dzięki czemu miałam swój epizod na zagrywce. Wszystko idzie w dobrą stronę, nie ma co patrzeć na wyniki, tylko trzeba iść dalej i robić swoje. Ja bym już jutro mogła zacząć grać mecze ligowe. Strasznie mi tego brakuje, te przygotowania są bardzo długie, ale są oczywiście rzeczy ważne i ważniejsze – najpierw muszą zakończyć się mistrzostwa świata, potem będzie czas na ligę.
Jak odnalazłaś się w nowym klubie, z nowym trenerem, w innym mieście?
– Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Z trenerem mam bardzo dobre relacje, umie dogadać się z zawodniczkami, wytłumaczyć co jest nie tak, jak mamy grać. Cieszę się, że mogę z nim współpracować, bo to jest naprawdę bardzo dobry trener. W Łodzi mi się bardzo podoba – super miasto, studenckie, coś innego niż Bielsko-Biała. Dużo tu się dzieje, wróciłyśmy z Poczdamu o 4 nad ranem, a ludzie jeszcze byli na mieście, tego nie ma w Bielsku-Białej.
Gdy do drużyny wrócą Klaudia Alagierska-Szczepaniak, Kamila Witkowska, Zuzanna Górecka i Roberta Ratzke, to na co będzie stać w tym sezonie zespół ŁKS-u?
– Myślę, że będzie nas stać naprawdę na wiele. Mam nadzieję, że będziemy walczyć o medale i nasza drużyna zdaje sobie z tego sprawę, że mamy ogromny potencjał. Mamy dziewczyny z kadry, również takie zawodniczki, które się o tę kadrę otarły i ja jestem bardzo pozytywnie nastawiona na ten sezon. Liczę na puchary i medale i na to, że będziemy wygrywać. Tego bym chciała w tym sezonie i będę do tego dążyć.
Przed wami również występy w Lidze Mistrzyń, gra co trzy dni. Jak podchodzisz do tych rozgrywek?
– Grałam już w Lidze Mistrzyń w barwach MKS-u Dąbrowa Górnicza, jeszcze jako juniorka. Już udało mi się zagrać w Stambule. Bardzo się cieszę z występów w Lidze Mistrzyń, to bardzo duże wyróżnienie dla mnie. Można zobaczyć inną siatkówkę, najlepsze zawodniczki na świecie, nie ma znaczenia, że będziemy grali co trzy dni.
źródło: inf. własna