Asseco Resovia świetnie rozpoczęła nowy sezon PlusLigi. W dwóch pierwszych meczach ekipa z Podkarpacia nie straciła ani jednego seta, najpierw pokonując Projekt Warszawa, a następnie Barkom Każany Lwów. W obu spotkaniach statuetkę MVP odebrał Jakub Kochanowski. – Myślę, że bardziej powinniśmy się cieszyć, że to jest dobry początek w naszym wykonaniu i mamy po dwóch pierwszych meczach komplet punktów. Ja osobiście nie czułem się najlepszy w tym meczu i myślę, że Maciej Muzaj bardziej zasłużył na tę statuetkę – powiedział środkowy w rozmowie ze Strefą Siatkówki.
Dwa mecze, dwa zwycięstwa, zero straconych punktów. Tak przedstawia się bilans Asseco Resovii Rzeszów po dwóch kolejkach PlusLigi. W obu spotkaniach z dobrej strony pokazał się Jakub Kochanowski, który był wyróżniany statuetką MVP.
– Myślę, że bardziej powinniśmy się cieszyć, że to jest dobry początek w naszym wykonaniu i mamy po dwóch pierwszych meczach komplet punktów – przyznał środkowy rzeszowian, który sam statuetkę za pojedynek z zespołem z Lwowa oddałby swojemu koledze. – Ja osobiście nie czułem się najlepszy w tym meczu i myślę, że Maciej Muzaj bardziej zasłużył na tę statuetkę – ocenił Kochanowski.
W pierwszej szóstce Asseco Resovii doszło tylko do jednej zmiany, zamiast Sama Deroo na pozycji przyjmującego występuje Torey DeFalco. Taka stabilizacja z pewnością sprzyja, zwłaszcza na początku sezonu. – To zdecydowanie pomaga, na pewno na linii rozgrywający i wszyscy atakujący, mam tu na myśli zarówno skrzydłowych, jak i środkowych, zajęło nam tylko jakiś tydzień, żeby sobie siebie przypomnieć. Rok temu musieliśmy naprawdę dużo potrenować, żeby znaleźć odpowiednią nić porozumienia, to jest niebo a ziemia w porównaniu do poprzedniego sezonu – mówił środkowy rzeszowskiej ekipy.
Asseco Resovia ponownie typowana jest do zajęcia wysokiego miejsca w PlusLidze, ale w poprzednich latach lądowała trochę bliżej lub dalej podium. Czy te rozgrywki odmienią ten trend? – Mamy na to na pewno szanse, ale to nie zaczyna się od tego, żeby usiąść i powiedzieć, że w tym roku to my wygrywamy wszystko. Musimy codziennie trenować i wygrywać każdy kolejny mecz, przede wszystkim wtedy, kiedy jesteśmy w roli faworyta, nie możemy lekceważyć przeciwników i musimy punktować też z ligowym topem. Jeśli damy wszystko to, co mamy każdego dnia, to możemy zajść bardzo daleko. To jest jednak trudne do wykonania na samym początku – przyznał szczerze wicemistrz świata.
Ewidentnie Kochanowski jest w dobrej formie, a jak sam zdradził, na początku tego ligowego sezonu nie ma problemów ze zdrowiem. – Ta forma z sezonu reprezentacyjnego jeszcze nas niesie. Ja osobiście nie widzę różnicy w swojej formie porównując start tego sezonu do poprzedniego, ale na pewno jestem zdrowszy. To mi dużo daje, mam spokojną głowę, mogę skupić się na treningu. W zeszłym roku musiałem skupić się na tym, żeby najpierw odzyskać zdrowie, a potem nie trenując – musiałem odzyskać formę. To trwało bardzo długo – zdradził Jakub Kochanowski. Na ten moment rzeszowianie nie stracili jeszcze seta, w kolejnej rundzie PlusLigi zmierzą się ze Ślepskiem Suwałki.
źródło: inf. własna