Mecz Jastrzębskiego Węgla z GKS-em Katowice zainaugurował nowy sezon PlusLigi. Z roli faworyta wywiązali się wicemistrzowie Polski, którzy co prawda wygrali 3:0, ale nie przyszło im to łatwo. – To ważne zwycięstwo, zwłaszcza biorąc pod uwagę te wygrane wyrównane końcówki i to będzie owocować w przyszłości. Każdy zespół przez kilka następnych kolejek będzie szukał swojej gry – powiedział po zwycięstwie środkowy jastrzębian Łukasz Wiśniewski.
Wynik 3:0 nie do końca oddaje przebieg pierwszego w tym sezonie spotkania PlusLigi. Jastrzębski Węgiel był murowanym faworytem starcia z GKS-em Katowice, ale zwycięstwo musiał sobie wyszarpać. To się udało, bowiem wicemistrzowie Polski na swoją korzyść przechylili dwie zacięte końcówki setów.
– Wszyscy wiemy, że początki ligi rządzą się swoimi prawami. To ważne zwycięstwo, zwłaszcza biorąc pod uwagę te wygrane wyrównane końcówki i to będzie owocować w przyszłości. Każdy zespół przez kilka następnych kolejek będzie szukał swojej gry – tłumaczył Łukasz Wiśniewski.
Jego zespół spotkanie z GKS-em skończył z 49% skutecznością ataku, ale momentami katowiczanie bronili naprawdę niesamowite ataki. – Blok-obrona to nie jest szczęście, tylko systematyczna praca. To było widać w tym meczu u naszych rywali. Taki będzie cały sezon, nie ma słabych zespołów, bo już wiele razy niżej notowane drużyny udowadniały, że potrafią ukąsić – podkreślił doświadczony środkowy. Najbardziej wyrównane były partie numer jeden oraz trzy, zwłaszcza ta ostatnia, zakończona wynikiem 28:26.
Obie drużyny popełniały sporo błędów w polu serwisowym, co nie powinno dziwić na początku nowego sezonu. Jastrzębianie popsuli 15 zagrywek przy 4 punktowych serwisach. – Na pewno musimy poprawić zagrywkę, bo zwłaszcza w pierwszej partii nie robiliśmy nią rywalom krzywdy, a kiedy tylko ktoś poszedł i nią „kopnął”, to od razu zdecydowanie łatwiej było nam ustawić blok czy zagrać w obronie. Nad systemem blok-obrona też z resztą musimy popracować, ale myślę, że sztab ma sporo materiału do analizy – ocenił Wiśniewski.
Podopieczni Marcelo Mendeza nie bez powodu są w gronie faworytów do mistrzostwa Polski. W szeregach Jastrzębskiego Węgla zmiany kadrowe były jedynie kosmetyczne, klub utrzymał swoich liderów. – Doskonale wiemy, jaki mamy potencjał, wiemy, jaką siatkówkę możemy grać i w przyszłości na pewno będzie to wyglądało o wiele lepiej i każdy mecz, każdy trening będzie nam w tym pomagał – zapowiedział Łukasz Wiśniewski.
Jastrzębianie w swoim pierwszym meczu tego sezonu mogli liczyć na doping kibiców i siatkarze mają nadzieję, że to nie zmieni się w kolejnych spotkaniach. Pojedynek 2. kolejki PlusLigi rozegrają już we wtorek, a ich rywalem będzie Indykpol AZS Olsztyn. – Tęskniłem za kibicami i mam nadzieję, że natężenie spotkań się im nie znudzi, bo bardzo ich potrzebujemy – zakończył środkowy Jastrzębskiego Węgla.
źródło: inf. własna