– Po drugiej stronie siatki będzie wysoki blok, będzie trzeba popracować w ataku, ale jesteśmy na to gotowe. Dziewczyny z Dominikany w obronie nigdy nie będą grały tak jak Azjatki, więc musimy to wykorzystać – powiedziała przed kolejnym meczem w mistrzostwach świata Magdalena Stysiak, atakująca reprezentacji Polski.
Siatkarki reprezentacji Polski mają już trzy zwycięstwa w mistrzostwach świata. W środę biało-czerwone pewnie rozprawiły się z Koreankami, które w mundialu nie wywalczyły jeszcze nawet jednego seta.
– Najważniejszy jest wynik 3:0. Zagrałyśmy fajne spotkanie. Czasami była nerwówka, ale ważne, że z niej wyszłyśmy. Jesteśmy bardzo zadowolone, bo właśnie tak chciałyśmy wygrać ten mecz – powiedziała Magdalena Stysiak, atakująca polskiej kadry.
Mimo że podopieczne Stefano Lavariniego mierzyły się z najsłabszym przeciwnikiem w grupie B, to włoski szkoleniowiec nie zdecydował się na zmiany w podstawowym składzie, aby dać odpocząć najbardziej eksploatowanym zawodniczkom. – Wygranej szóstki się nie zmienia. Jeśli trener miał taki plan, to go realizował. Nie można lekceważyć żadnego rywala. Odpoczynek jest ważny, ale jak można było wygrać do 10 czy 15, to trzeba było to zrobić. Ważne są dla nas wygrane, bo one budują pewność siebie – podkreśliła ofensywna zawodniczka reprezentacji Polski.
Przed biało-czerwonymi znacznie trudniejsze zadanie, bowiem w czwartek zmierzą się z Dominikankami, które do tej pory w mundialu uległy tylko Turczynkom i to dopiero po tie-breaku. – Czeka na nas ciężki przeciwnik i wielka batalia, ale jesteśmy dobrze nastawione do tego meczu. Na pewno będziemy walczyć. Po drugiej stronie siatki będzie wysoki blok, będzie trzeba popracować w ataku, ale jesteśmy na to gotowe. Dziewczyny z Dominikany są wysokie. W obronie nigdy nie będą grały tak jak Azjatki, więc musimy to wykorzystać – podkreśliła jedna z liderek reprezentacji Polski, która liczy na wsparcie kibiców. – Uwielbiamy grać przy pełnych halach. Wtedy są super emocje, które niosą nas do góry. Zapraszam wszystkich do hali, bo kibice dają nam super powera – zakończyła Magdalena Stysiak.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl, sport.tvp.pl