– Jako beniaminek, niektóre drużyny mogą nas lekceważyć, co postaramy się wykorzystać. Jesteśmy równie mocną drużyną, co pozostałe w 1. lidze. Na pewno żadnego meczu nie odpuścimy. Spędziłem w Częstochowie dwa sezony. Jeden zaliczę do bardzo udanych, drugi już trochę mniej. Dzisiaj jest to mój przeciwnik, z którym postaram się wygrać. Nie będzie żadnej taryfy ulgowej – mówi Sławomir Busch, przyjmujący MKST Astry Nowa Sól przed sobotnim meczem z Exact Systems Norwid.
Za wami udana inauguracja sezonu TAURON 1. Ligi Mężczyzn. W sobotę we własnej hali pokonaliście AZS AGH Kraków 3:1. Chyba lepszego początku sezonu sobie nie mogliście wymarzyć?
Sławomir Busch: – Zgadza się, pierwszy mecz przy własnej publiczności bardzo chcieliśmy wygrać. Atmosfera na początku meczu była dość nerwowa. Jednak stanęliśmy na wysokości zadania i przełamaliśmy AZS AGH po pierwszym przegranym secie.
Całe spotkanie było zacięte. Co było kluczem do zwycięstwa?
– Na pewno nasza dobra gra. Broniliśmy i kończyliśmy piłki, których normalnie się nie gra. Każdy z zespołu wszedł na swój najlepszy poziom i staraliśmy się go utrzymać przez całe spotkanie.
Dla pana ten mecz był szczególny. Po dość długiej przerwie powrócił pan do gry w pełnym wymiarze?
– Wróciłem do gry po prawie półtorarocznej przerwie. Nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać po tym spotkaniu. Trener nie wystawił mnie w pierwszym składzie, ale zostałem zmieniony w końcówce pierwszego seta. Moja determinacja, dobra i odważna gra pozwoliła zostać mi na parkiecie już do końca spotkania.
Miał pan okazję grać w TAURON 1. Lidzie. Potem wyjechał pan do Włoch. Teraz ponownie zasilił szeregi pierwszoligowej drużyny. Czy od ostatniego sezonu, który pan spędził w 1. lidze te rozgrywki bardzo się zmieniły?
– Moim zdaniem liga, co roku jest mocniejsza, aczkolwiek nie sądzę, żeby jakoś mocno zmieniła się od moich ostatnich występów.
Jesteście beniaminkiem, ale od początku sezonu pokazujecie, że nie macie zamiaru być przysłowiowymi chłopcami do bicia?
– Absolutnie nie! Jako beniaminek, niektóre drużyny mogą nas lekceważyć, co postaramy się wykorzystać. Jesteśmy równie mocną drużyną, co pozostałe w 1. Lidze. Na pewno żadnego meczu nie odpuścimy.
W sobotę rozegracie kolejny mecz. Tym razem w Częstochowie. Dla pana będzie to trochę sentymentalny powrót?
– Tak, ale tylko trochę. Spędziłem w Częstochowie dwa sezony. Jeden zaliczę do bardzo udanych, drugi już trochę mniej. Dzisiaj jest to mój przeciwnik, z którym postaram się wygrać. Nie będzie żadnej taryfy ulgowej.
źródło: tauron1liga.pl