W Brazylii obawiano się, że po porażce półfinałowej z Polską, reprezentacja tego kraju nie zmobilizuje się odpowiednio do walki o brązowy medal mistrzostw świata. Takie wrażenie można było odnieść do połowy pierwszego seta, później Brazylijczycy włączyli wyższy bieg i bez trudu wygrali dwie partie. Kiedy w trzecim secie mieli miażdżącą przewagę, nikt nie wierzył w powrót Słowenii do meczu, ale Słoweńcy zdołali wygrać tę odsłonę… ale tylko tę. Ostatecznie Brazylijczycy postawili kropkę nad „i” i zdobyli brązowe medale.
Walkę o brąz lepiej rozpoczęli gracze z Brazylii (4:2), szybko jednak na tablicy wyników pojawił się remis, za sprawą widowiskowej przesuniętej krótkiej Słowenii (5:5). Potem całą serią popisali się podopieczni Gheorghe Cretu, w polu zagrywki szalał Toncek Stern, a długą akcję kiwką zakończył Dejan Vincić (11:8). Jego zespół miał czteropunktowe prowadzenie, ale wypuścił je z rąk przez błędy własne (15:14). Serwisy Lucasa Saatkampa sprawiały wicemistrzom Europy ogromne problemy, z którymi nie byli w stanie sobie poradzić i musieli gonić wynik (15:18). Rok Mozić obił blok, co pozwoliło Słowenii zmniejszyć straty (17:18), ale na to mocnym serwisem odpowiedział najpierw Bruno, potem Leal (23:18). Kolejna trudna zagrywka Leala doprowadziła do piłki setowej (24:18), blok Brazylii zakończył tę część meczu.
Początek kolejnej partii stał pod znakiem chaosu po obu stronach siatki (3:3). Długo żadna z ekip nie była w stanie przejąć inicjatywy (7:6). Udało się to podopiecznym Renana Dal Zotto po udanym bloku i kontrze Leala (13:10). Słoweńcom nie można było odmówić walki, ale jakość była po stronie Brazylii (19:15). Skutecznie grał Leal (22:16) i to on dał swojej drużynie piłkę setową. Rok Mozić obronił jedną z nich, ale jego popsuta zagrywka doprowadziła tę partię do końca.
Po akcji Wallace’a Brazylia wygrywała 3:1, lepiej grała na siatce (6:3) i spokojnie prowadziła swoją grę. Kiedy kolejną kontrę skończył Leal, o czas poprosił trener Cretu. Dobrze w obronie grał Thales, a jego koledzy zamieniali kontry na kolejne punkty (12:5). Słowenia zerwała się jeszcze do walki, między innymi za sprawą błędów rywali i widowiskowej kontrze z VI strefy Klemena Cebulja (12:15). Kontakt złapali dzięki asowi Alena Pajenka (14:15), remis dał natomiast Stern. Serię przerwał dopiero błąd dotknięcia siatki, ale potem ręki za linią 9. metra nie zwalniał Gregor Ropret (18:16). Brazylijczycy jeszcze wyrównali (18:18), ale w szeregach Europejczyków nie zawodził Stern. Po kiwce Cebulja Słowenia miała piłkę setową, partię zakończył Tine Urnaut.
Od mocnego uderzenia wicemistrzowie Europy rozpoczęli kolejną część spotkania (4:0), jednak błyskawicznie do pracy wzięli się rywale i to oni przy serwisach Wallace’a nie tylko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie 6:4. Przez dłuższą chwilę trwała walka punkt za punkt, przerwał ją pojedynczy blok Lucasa (14:11). Ręki w polu zagrywki nie zwalniał Wallace (16:11), tym razem Słowenia nie była w stanie odeprzeć ciosów rywali (15:20), potężny brazylijski blok zbliżył tę kadrę do brązowego medalu (23:17). Wallace atakiem po ciasnym skosie doprowadził do piłki meczowej, ostatni punkt w walce o brąz padł po jego kontrze.
Brazylia – Słowenia 3:1
(25:18, 25:18, 22:25, 25:18)
Składy zespołów:
Brazylia: Fernando, Leal (19), Lucas (12), Flavio (7), Rodrigo, Wallace (22), Thales (libero) oraz Bruno (4), Adriano (7), Roque, Maique (libero) i Darlan
Słowenia: Vincic (3), Pajenk (7), Cebulj (14), Urnaut (7), Kozamernik (4), Stern (17), Kovacic (libero) oraz Ropret i Mozic (2)
Zobacz również:
Wyniki fazy finałowej mistrzostw świata
źródło: inf. własna