Poniedziałkowe zmagania 1/8 finału mistrzostw świata rozpoczęło starcie Holandii z Ukrainą. Przed starciem eksperci wskazywali ten mecz jako najbardziej wyrównany, jednak Holendrzy zupełnie nie sprostali oczekiwaniom. Podopieczni Roberto Piazzy byli nieskutecznie w ataku, słabo zaprezentował się zwłaszcza lider Oranje, Nimir Abdel-Aziz. A Ukraińcy realizowali założenia taktyczne i pewnie wygrali dwa pierwsze sety. W kolejnej partii również szybko wypracowali przewagę, której nie oddali do końca, dzięki czemu zapewnili sobie historyczny awans do ćwierćfinału. Rywalem Ukrainy będzie Słowenia.
Dzięki dobrym zagrywkom Jurija Semeniuka Ukraińcy wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Obie drużyny popełniały sporo błędów serwisowych, dlatego początek tego meczu nie stał na zbyt wysokim poziomie. Nasi sąsiedzi dobrze prezentowali się w bloku i to za sprawą tego elementu zwiększyli prowadzenie do pięciu ,,oczek”. Niewidoczny do tej pory był Nimir Abdel-Aziz, więc po stronie Holendrów nie miał kto punktować. Po autowym uderzeniu Michaela Parkinsona było 9:16 i sytuacja Pomarańczowych w tym secie była bardzo trudna. Tym bardziej, że sprawiali wrażenie bardzo zestresowanych, a przez to niepewnych. Ich rywale wprost przeciwnie. Grali na luzie ciekawą siatkówkę. Po bloku Wasyla Tupchii zrobiło się 22:15, a po kolejnej dobrej zagrywce – 24:16. Kropkę nad ,,i” postawił Tupchii, dzięki czemu podopieczni Ugisa Krastinsa pewnie zwyciężyli do 16.
Holendrzy zaczęli drugiego seta znacznie lepiej. Po skończonym ataku przez Thijsa Ter Horsta prowadzili 5:2, ale w trzech kolejnych akcjach musieli uznać wyższość swoich rywali. Ukraińcy doprowadzili do wyrównania elementami, które funkcjonowały u nich wyśmienicie, czyli zagrywką i blokiem. Dwa punkty z rzędu zdobył Nimir Abdel-Aziz, który jednak nie był już taki widoczny jak w trakcie poprzednich pojedynków. Po bloku Illi Kowalowa było po 13, a chwilę później dwupunktową przewagę uzyskali Ukraińcy, którzy ustawiali mur nie do przejścia. Ich rywale nie mieli pomysłu jak sobie poradzić w takiej sytuacji, dlatego albo byli blokowani, albo trafiali w aut. Wprowadzone zmiany nic nie wniosły, a po zatrzymaniu Abdel-Aziza było 15:20. Gracze Krastinsa mieli aż siedem setboli. Udało im się wykorzystać trzeciego i w całym spotkaniu prowadzili już 2:0.
Ukraińcy kontynuowali swoją dobrą grę także w trzeciej partii. Za sprawą skuteczności w ataku już na początku prowadzili 4:1. Wprawdzie w polu serwisowym coraz częściej się mylili, ale nie miało to przełożenia na wynik. Trzypunktowa różnica utrzymywała się do czasu zablokowania Fabiana Plaka, kiedy to udało im się zwiększyć dystans do czterech ,,oczek” (11:7). Nawet jak Pomarańczowi zmniejszali straty, to natychmiast ich atak był odpierany. Po autowym uderzeniu Woutera Ter Maata zrobiło się 17:12, a po czasie trafił Oleh Płotnicki i było 18:12. Holendrzy powoli przestawali wierzyć, że są w stanie jeszcze cokolwiek ugrać w tym meczu. Po trafieniu Jurija Semeniuka przewaga wzrosła do siedmiu punktów, a set wszedł już w decydująca fazę. Do jego zakończenia nic się nie zmieniło. Po krótkiej Semeniuka w ekipie Ukraińców zapanowała wielka radość, gdyż awans do ćwierćfinału to najlepsze osiągnięcie tej drużyny w historii mistrzostw świata. W kolejnej rundzie zmierzą się ze Słoweńcami.
Holandia – Ukraina 0:3
(16:25, 19:25, 18:25)
Składy zespołów:
Holandia: Ter Horst (11), Abdel-Aziz (10), Plak (5), Parkinson (3), Tuinstra (3), Keemink (1), Andringa (libero) oraz Ter Maat (2), Van Garderen (1), Jorna, de Weijer, Wiltenburg
Ukraina: Tupchij (14), Kowalow (12), Płotnicki (11), Semeniuk (10), Drozd (5), Szczytkow (2), Kanajew (libero)
Zobacz również:
Wyniki fazy finałowej mistrzostw świata mężczyzn
źródło: inf. własna
