– To jest turniej, a na takich imprezach liczy się każdy najmniejszy punkt, bo małe detale, takie jak wygrany set czy mecz mogą decydować o późniejszych wynikach – powiedziała Karolina Staniszewska, która w weekend wraz z reprezentacją Polski zacznie zmagania w mistrzostwach Europy do lat 19.
Godziny dzielą was od rozpoczęcia mistrzostw Europy U19. Jak nastroje?
Karolina Staniszewska: – Jesteśmy bardzo naładowane energią i pozytywnie nastawione. Każda z nas już nie może się doczekać tego nastroju przedmeczowego, który zaczyna już o sobie dawać znać i tego pierwszego gwizdka, który będzie oznaczał dla nas rozpoczęcie turnieju.
W fazie grupowej zmierzycie się z Finlandią, Grecją, Włochami, Macedonią i Słowenią. Wydaje się, że Włoszki będą waszym najtrudniejszym przeciwnikiem?
– Tak naprawdę nie ma tutaj najtrudniejszego czy przysłowiowego łatwiejszego przeciwnika. Z Włoszkami grałyśmy nie raz i wiemy, czego się po nich spodziewać. To jest bardzo dobry zespół. Natomiast z drużynami Finlandii, Grecji czy Macedonii nie miałyśmy żadnej styczności, więc pod tym względem na pewno będą to dla nas trudne mecze.
Na pewno sporo emocji dostarczy również pierwszy mecz w fazie grupowej, który rozegracie w sobotę z Grecją. Inaugurujące spotkania często rządzą się swoimi prawami.
– Tak, pierwsze spotkanie gramy z Grecją. Na ten moment jest to dla nas najważniejszy mecz, ponieważ otwiera i układa całą tabelę w naszej grupie. To jest turniej, a na takich imprezach liczy się każdy najmniejszy punkt, bo małe detale, takie jak wygrany set czy mecz mogą decydować o późniejszych wynikach. Naszą drużynę jednak cechuje zawziętość i wola walki, a emocje, które nam towarzyszą po każdym punkciku, są naszym motorem napędowym.
Za wami dość długi okres przygotowań. Jesteście zadowolone z efektów wspólnej pracy?
– Tak. To był kolejny rok, w którym całe wakacje spędziliśmy wspólnie w hali. Były wzloty i upadki, lepszy czy gorszy trening, ale ciężka praca jaką wykonałyśmy na pewno prędzej, czy później zaprocentuje. Zbudowaliśmy przez ten czas prawdziwą drużynę przez wielkie D. Dzięki temu też nasze umiejętności na pewno są lepsze, niż na początku zgrupowań.
Pozwolę sobie nieco wybiegnąć w przyszłość. 28 sierpnia zmierzycie się z włoską drużyną. Ten zespół akurat bardzo dobrze znacie, bo miałyście okazję rywalizować wspólnie i zmierzyć się w półfinale XVI Olimpijskiego festiwalu Młodzieży w Bańskiej Bystrzycy, a także rozegrałyście sparingi w Italii. Chyba trudno będzie, abyście wzajemnie się zaskoczyły?
– Rzeczywiście naszym drugim przeciwnikiem będzie ekipa z Włoch. Na Słowacji w półfinale przegrałyśmy, ale to zupełnie nie ma znaczenia i wpływu na nadchodzący mecz. To zupełnie nowe rozdanie kart. Nasza reprezentacja ma tyle w sobie jeszcze ukrytej siły i umiejętności, że ten mecz może mieć wiele scenariuszy. Na pewno zrobimy wszystko, na co będzie nas stać, a dodatkowo postaramy się jeszcze ich zaskoczyć.
Jaki cel wyznaczyłyście sobie na tegoroczne ME 2022?
– Celem sportowca zawsze powinna być wygrana, nie ważne w jakim sporcie, taki jest też nasz cel. Wygrywanie każdego następnego meczu i dawanie z siebie maxa. Jest tutaj kilka drużyn, które na pewno będą bić się o najwyższe stopnie. W tym my, które na pewno nie odpuścimy żadnemu przeciwnikowi.
źródło: pzps.pl