– Polska publiczność jest bardzo podobna do bułgarskiej. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby uciszyć te prawie 12 tysięcy osób. Damy z siebie wszystko. Zagramy z pełną mocą do ostatniego punktu – powiedział przed meczem z Polakami w mistrzostwach świata rozgrywający Bułgarów Georgi Seganow.
Siatkarze reprezentacji Bułgarii są już w Polsce, gdzie w piątek zaczną rywalizację w mistrzostwach świata. Przed początkiem turnieju humory im dopisują. – Na mistrzostwa świata wyjeżdżamy w cudownym nastroju. Wszyscy się uśmiechamy. Czujemy się pewnie. Z podniesionymi głowami przystąpimy do tego turnieju i zobaczymy, co da się zrobić. Szanse na zwycięstwo są zawsze. Tylko od nas zależy, jak je wykorzystamy. Nie jesteśmy faworytami, ale w każdym meczu może być niespodzianka – powiedział Cwetan Sokołow, atakujący bułgarskiej kadry.
Ostatni raz na podium w mistrzostwach świata Bułgarzy stanęli w 2006 roku, kiedy to w półfinale przegrali z Polakami, a później wywalczyli brązowy medal. Tym razem nie są stawiani w gronie kandydatów do medali. Zapowiadają jednak, że postawią się faworytom. Pierwsze spotkanie w fazie grupowej zagrają z Polakami. – Mamy swoje argumenty. Myślę, że dysponujemy potencjałem, by zaskoczyć Polaków. Ich publiczność jest bardzo podobna do bułgarskiej. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby uciszyć te prawie 12 tysięcy osób. Damy z siebie wszystko. Zagramy z pełną mocą do ostatniego punktu. Chcemy zajść jak najdalej. Wejście do pierwszej ósemki będzie dla nas znakomitym osiągnięciem – zaznaczył Georgi Seganow, bułgarski rozgrywający.
Wszystko wskazuje na to, że w potyczce z biało-czerwonymi Bułgarzy będą musieli radzić sobie bez Todora Skrimowa, który ma naciągnięte mięśnie brzucha. – Nie ma szans, aby Skrimow zagrał przeciwko Polsce. Na regenerację będzie potrzebował 4-5 dni. Nasz sztab medyczny uważnie śledzi jego stan zdrowia. Mamy nadzieję, że będzie gotowy na niedzielny mecz z Amerykanami – powiedział szkoleniowiec Bułgarów Nikołaj Żeljazkow.
źródło: inf. własna, sportal.bg