Wtorkowe zmagania w Grand Prix PLS siatkarek dobiegły końca. Trzy mecze zakończone tie-breakami wygrały zespoły z Wrocławia, Polic oraz Kalisza. ŁKS Commercecon Łódź wygrał bez straty seta.
Początek meczu należał do #Volley’a, który po asie serwisowym Aleksandry Gromadowskiej odskoczył od rywalek na 4:1. Te jednak za sprawą Agnieszki Wołoszyn wróciły do gry. Z biegiem czasu ponownie do głosu zaczęły dochodzić wrocławianki, a udane zagrania Nicole Jochym budowały ich przewagę (14:10).
Swoje w ataku robiła też Gromadowska, a pojedyncze udane odpowiedzi Martyny Gorzkiewicz to było zbyt mało, aby LOS wrócił do gry (20:15). W końcówce popełniał proste błędy, a Jochym poprowadziła ekipę z Dolnego Śląska do triumfu w premierowej odsłonie (25:17).
Druga odsłona zaczęła się od prowadzenia zespołu z Nowego Dworu Mazowieckiego 5:0, ale udane kontry Jochym i Magdaleny Saad szybko pozwoliły wrocławiankom odrobić straty (6:6). Nie potrafiły przełamać rywalek, a te dzięki Wołoszyn ponownie zaczęły dyktować warunki gry (12:8). Przez własne błędy zaczęły trwonić przewagę, a po asie serwisowym Adrianny Szady doszło do remisu (16:16). Po akcji Jochym #Volley objął prowadzenie 19:17, ale w końcówce to LOS grał skuteczniej. Mógł liczyć na błędy rywalek, a Wołoszyn przypieczętowała jego wygraną w tej części spotkania (25:23).
W tie-breaku obie drużyny szły łeb w łeb. Wprawdzie Saad dała prowadzenie wrocławiankom (6:4), ale przez własne błędy je roztrwoniły, a doskonała postawa Wołoszyn spowodowała, że to zespół z Nowego Dworu Mazowieckiego wysunął się na prowadzenie (9:7). Po asie serwisowym Kingi Legiety był remis i zanosiło się na zaciętą końcówkę. W niej więcej siły zachowały wrocławianki, które po akcji Gromadowskiej przypieczętowały drugą wygraną w turnieju (15:12).
#Volley Wrocław – LOS Nowy Dwór Mazowiecki 2:1
(25:17, 23:25, 15:12)
Od prowadzenia 5:2 zmagania w meczu z Chemikiem rozpoczął Płomień. Jego przewaga nie trwała długo, bo dzięki blokowi mistrzynie Polski wróciły do gry. Sygnał do ataku sosnowiczankom próbowała dać Martyna Kłoda, ale wynik oscylował wokół remisu. Dopiero w środkowej fazie seta odskoczyły one na 18:15, ale przy zagrywce Jagody Gruszczyńskiej policzanki nie tylko odrobiły straty, ale też wyszły na prowadzenie 20:18. W końcówce jednak brakowało im skuteczności, a proste błędy podcinały im skrzydła. Z kolei duet Kłoda/Deptuch dał wygraną Płomieniowi 25:23.
W drugim secie nie poszedł on za ciosem, a Wachowicz dała sygnał do ataku Chemikowi. Przy zagrywce Anety Kaczmarek szybko uciekł on rywalkom (10:3). Pojedyncze udane odpowiedzi Kłody nie poderwały Płomienia do walki, a Wachowicz prowadziła do wygranej policzanki. Mogły one liczyć na błędy rywalek, a same poczynały sobie coraz pewniej. W końcówce dominowały na boisku, a Iga Wasilewska doprowadziła do tie-breaka.
Ten świetnie zaczął się dla mistrzyń Polski, które przy zagrywce Gruszczyńskiej odskoczyły na 4:0. W kolejnych akcjach poszły za ciosem, a po akcji Wasilewskiej prowadziły już 8:3. Wciąż też swoje w ataku robiła Wachowicz, a Chemik wygrywał już 12:6. W końcówce sosnowiczanki rzuciły się w pogoń, a duet Deptuch/Kłoda zniwelował część strat. Ostatecznie jednak Wachowicz dała wygraną policzankom (15:12).
Grupa Azoty Chemik Police – Trans-Ann Płomień Sosnowiec 2:1
(23:25, 25:20, 15:12)
Mecz Energii MKS Kalisz z Grotem Budowlanymi Łódź rozpoczął się niezwykle wyrównanie. Żadna z ekip nie dawała wyjść przeciwnikowi na prowadzenie (5:5). Pierwsze kilka oczek do przodu zdobyły łodzianki, które wysunęły się na trzypunktową przewagę (12:8). Kaliszanki nie poddały się jednak bez walki. Grały spokojnie i punkt po punkcie starały się odrobić straty. Udało się tego dokonać dopiero pod koniec seta (23:24). Doprowadziła do tego dobra gra kaliszanek oraz kilka błędów Julii Kąkol. Ostatecznie partia zakończyła się wygraną podopiecznych Tomasza Sińczaka.
Drugi set rozpoczął się podobnie do pierwszego. Drużyny grały równo i ciężko było wypracować większą przewagę (2:3, 7:8). Przy stanie 14:13 dla łodzianek, rozegrana została dłuższa akcja, podczas której zawodniczki z Kalisza kilkukrotnie ofiarnie broniły boiska. Punkt ostatecznie powędrował do ekipy z Łodzi. Strata tej akcji nie podłamała jednak na duchu kaliszanek, które w drugiej połowie partii po woli przejmowały kontrole nad spotkaniem (18:16). Ostatecznie zbudowały sporą przewagę (24:18), której nie straciły aż do końca odsłony.
Tie-break rozpoczął się idealnie dla zawodniczek z Kalisza. Szybko zdobyły kilkupunktową przewagę (4:1, 6:2, 9:3, 13:8). Kontroli nie straciły aż do końca seta. Szansę na piłkę meczową dała kaliszanką zawodniczka Grot Budowlanych Łódź – Julia Kąkol psując swoją zagrywkę. Spotkanie zakończyła skutecznym atakiem Aleksandra Rasińska.
Energia MKS Kalisz – Grot Budowlani Łódź 2:1
(23:25, 25:18, 15:10)
Mecz pomiędzy zespołami z Tarnowa i Łodzi rozpoczął się wyrównanie (3:3). Z każdym punktem drużyna z Łodzi zaczęła coraz bardziej wysuwać się na prowadzenie, chociaż siatkarki z Tarnowa starały się gonić przeciwniczki (6:8, 12:13). Ostatecznie wynik wyrównała Katarzyna Marcyniuk zdobywając punkt asem serwisowym (13:13). Dalsza część odsłony ponownie była bardzo wyrównana. Drużyny grały punkt za punkt. Końcówka partii była bardzo zacięta i zakończyła się grą na przewagi, którą wygrała łódzka ekipa (26:24).
Drugi set rozpoczął się dobrze dla zespołu z Tarnowa. Tarnowskie siatkarki szybko zdobyły kilkupunkową przewagę, którą utrzymywały przez pewien czas (6:2). Łodzianki nie miały zamiaru się poddać i szybko odrabiały stracone punkty. Mocny atak Aleksandry Gryki wyrównał wynik partii (6:6). Od tego momentu to one zaczęły dyktować warunki (13:8, 15:10, 20:17). Zawodniczkom z Tarnowa udało się dogonić łódzką ekipę dopiero pod koniec seta (22:24). Wygrana jednak należała do ŁKS Commercecon Łódź (25:23).
ROLESKI GRUPA AZOTY Tarnów – ŁKS Commercecon Łódź 0:2
(24:26, 23:25)
źródło: inf. własna