– Wynik mówi sam za siebie. Praktycznie wyszło nam wszystko, szczególnie blok-obrona. Holendrzy praktycznie nie mogli nam dobić piłki do piasku. Zazwyczaj, jak doświadczenie mi pokazało, jeżeli wygrywamy pierwszego seta do 9, to drugi zawsze jest zacięty. I tego nie da się złamać, tak jest zawsze. Cieszę się, że udało nam się utrzymać koncentrację do samego końca i udało się zamknąć ten mecz 2:0 – skomentował mecz 1/8 finału plażowych mistrzostw Europy Michał Bryl.
Polacy walczą w plażowych mistrzostwach Europy. W grze o medale pozostała jedna para – Bartosz Łosiak i Michał Bryl. Polacy w 1/8 finału pokonali Martema van Werkhovena i Stevena van de Velde 2:0.
Pierwszy set był pod pełną kontrolą biało-czerwonych, a drugiego nasi reprezentanci wygrali dopiero po walce na przewagi. – Wynik mówi sam za siebie. Praktycznie wyszło nam wszystko, szczególnie blok-obrona. Holendrzy praktycznie nie mogli nam dobić piłki do piasku. Zazwyczaj, jak doświadczenie mi pokazało, jeżeli wygrywamy pierwszego seta do 9, to drugi zawsze jest zacięty. I tego nie da się złamać, tak jest zawsze. Cieszę się, że udało nam się utrzymać koncentrację do samego końca i udało się zamknąć ten mecz 2:0 – powiedział po pojedynku Michał Bryl.
W końcówce drugiego seta Polacy prowadzili kilkoma punktami, jednak rywalom udało się doprowadzić do wyrównania. – Nie powiedziałbym, że to przebudzenie Holendrów, tylko moje głupie wybory. Tak naprawdę po prostu trzeba było opanować pojazd. My do końca wierzyliśmy, że uda się wygrać w dwóch setach. Skupiliśmy się na końcówce. Wiedzieliśmy, co robić i było po meczu – przyznał Bryl. – Myślę, że te ostatnie mecze, które graliśmy w Hamburgu – z hiszpańską parą też graliśmy końcówki, byliśmy w tarapatach, ale wyszliśmy z nich zwycięsko. Ten drugi set nas wzmocni, ale powinniśmy go zamknąć szybciej, jednak taka jest siatkówka plażowa, trzeba walczyć do końca, grać do końca, bo zawsze ten wynik może się odwrócić, ale już nie ma co rozpamiętywać tego meczu. Wygraliśmy go, trzeba się szybko zregenerować i przygotować na Austriaków – podkreślił Bartosz Łosiak.
W ćwierćfinale na Polaków czekają Robin Seidl i Philipp Waller. Austriacy 2:1 wygrali swój ćwierćfinał przeciwko duetowi Luini/Penninga. – Zagramy z Austriakami. Czy to zaskoczenie? Dla mnie nie, choć ostatnie ich mecze pokazywały, że Holendrzy byli górą, ale nie widziałem tego meczu, więc nie mogę skomentować, może Holendrzy byli trochę zmęczeni, może Austriacy zagrali wyśmienity mecz. Obie pary grają bardzo równo i ciężko je złamać. My już parę razy graliśmy z Austriakami. Mamy wygrane, mamy przegrane, fajny materiał do analizy. W sobotę wyjdziemy naładowani z wiarą, że ten mecz zwyciężymy – skomentował Łosiak.
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl
