– Czeka nas kolejny wielki turniej. Chcemy znowu się świetnie spisać, chcemy walczyć z każdym. Dlatego nie czujemy presji – powiedział Santiago Danani, libero reprezentacji Argentyny, która dość nieoczekiwanie w igrzyskach olimpijskich w Tokio wywalczyła brązowe medale.
Ostatnią część przygotowań do mistrzostw świata spędzacie w Polsce. Zagracie w Memoriale Wagnera, później jeszcze towarzyski mecz z naszą kadrą w Katowicach, po czym polecicie do Słowenii. Myślisz, że granie przeciwko obrońcom tytułu to najlepszy sposób, żeby przygotować się do turnieju?
Santiago Danani: – Polska to z pewnością jeden z najlepszych zespołów na świecie, dlatego bardzo ważne jest, że możemy się z nim zmierzyć. To samo dotyczy Serbii i Iranu, chociaż z tą ostatnią drużyną gramy też w grupie mistrzostw, więc jest to trochę dziwna sytuacja. Granie takich spotkań jest bardzo ważne, bo dzięki temu możemy rozpocząć mistrzostwa, będąc we właściwym rytmie. Ponadto dla mnie możliwość przebywania w Polsce to coś specjalnego, bo to będzie mój dom w nadchodzących miesiącach.
Do mistrzostw świata przystępujecie jako medaliści igrzysk olimpijskich. Tym samym musicie być wymieniani przynajmniej w szerokim gronie faworytów. Nawet jeśli ten brąz w Tokio był ogromną niespodzianką, teraz już nikt was nie zlekceważy i nie będzie traktował jak kopciuszka. Czujecie wynikającą z tego presję?
– Nie, nie czujemy presji. Zdobyliśmy ten medal i nikt nam go już nie zabierze. Oczywiście, wszyscy będą oglądać nasze mecze z myślą: „zobaczymy, czy to była jednorazowa niespodzianka”. Ale dla nas to nie ma znaczenia, czeka nas kolejny wielki turniej. Chcemy znowu się świetnie spisać, chcemy walczyć z każdym. Dlatego nie czujemy presji.
Stawiacie sobie jakiś konkretny cel na te mistrzostwa?
– W każdym turnieju mamy taki sam cel. Chcemy grać w każdym meczu na maksimum możliwości i dotrzeć tak daleko, jak to możliwe. Naszym zdaniem stawianie sobie jakiegoś konkretnego celu nie jest dobre. Możesz powiedzieć, że mierzysz w półfinał, ale kiedy go osiągniesz, czujesz się spełniony i łatwo stracić motywację na dalszą część mistrzostw. Dlatego chcemy wygrać każde kolejne spotkanie, dać z siebie 100 procent i to jest nasz cel.
Jesteś jedynym nominalnym libero w kadrze, bo Marcelo Mendez zdecydował się zabrać pięciu przyjmujących. Niektórzy mogą to uznać za nieco dziwne, a ty jak do tego podchodzisz? Cieszysz się, bo to oznacza, że trener bardzo ci ufa, czy czułbyś się jednak bezpieczniej, mając zastępstwo?
– Chcę i lubię grać w każdym spotkaniu. W razie czego mamy jednak drugiego libero, bo taką rolę może pełnić Jan Martinez. To przyjmujący, ale na pewno poradzi sobie też na tej pozycji. Cieszę się natomiast, że trener tak mi ufa, to dla mnie bardzo ważne.
źródło: aluroncmc.pl