– To wspaniałe uczucie. Nie codziennie wygrywa się taki turniej. Takie zwycięstwo na pewno fantastycznie zbuduje atmosferę w naszym zespole i doda nam Powera do dalszej pracy – powiedział Wojciech Włodarczyk, który wraz z LUK Lublin wygrał rozgrywki Grand Prix PLS.
W Krakowie zakończyła się kolejna edycja Grand Prix PLS, którą tym razem wygrał LUK Lublin. W finale podopieczni Dariusza Daszkiewicza wykazali wyższość nad Stalą Nysa. – To wspaniałe uczucie. Jeszcze nam chwilę zajmie, abyśmy się oswoili z tym sukcesem. Nie codziennie wygrywa się taki turniej. Zostawiliśmy w nim dużo zdrowia i jesteśmy super szczęśliwi, że zwyciężyliśmy. W poprzednim sezonie przegraliśmy z drużyną z Warszawy w półfinale, mimo że wygrywaliśmy już 1:0 i 24:21, a w tym roku było podobnie, ale tym razem na naszą korzyść. Takie zwycięstwo na pewno fantastycznie zbuduje atmosferę w naszym zespole i doda nam powera do dalszej pracy – powiedział Wojciech Włodarczyk.
W sezonie ligowym lublinianie nie będą uchodzili za faworytów zmagań, ale zamierzają również napsuć trochę krwi faworytom. – Mierzymy siły na zamiary. Będziemy twardo stąpać po ziemi i bazować na ciężkiej pracy. Wiedzieliśmy, że do Krakowa jedziemy powalczyć o czwórkę i z dnia na dzień osiągaliśmy cele, a w lidze będziemy mieli inne cele, ale mam nadzieję, że z podobnymi uśmiechami spotkamy się na koniec sezonu – dodał Włodarczyk, który został wybrany MVP meczu finałowego.
W całym turnieju Stal prezentowała się dobrze, ale w decydującej rozgrywce nie pokazała pełni swoich możliwości, nie nawiązując zbyt wyrównanej walki z lublinianami. – Grało nam się bardzo dobrze z wyjątkiem finału, w którym spuchliśmy i zaprezentowaliśmy się w nim bardzo słabo. Była to część przygotowań do sezonu i całkiem dobre przetarcie – powiedział Kamil Kwasowski, którego drużyna na plaży zaprezentowała się zdecydowanie lepiej niż w sezonie ligowym, w którym musiała do końca walczyć o utrzymanie się w PlusLidze. – Trzeba z poprzednich rozgrywek wyciągnąć wnioski. W tym musimy zaprezentować się dużo lepiej i zagrać zupełnie inaczej – dodał.
Trzecia lokata przypadła Cuprum Lubin, które pokonało w trzech setach Projekt Warszawa. – Cieszymy się, że udało nam się powtórzyć wynik sprzed roku. Na fantazji, radości, przy szczęściu można zagrać fajny turniej. Dla wielu z nas przygoda na piasku była czymś nowym. Ukłony dla wszystkich, którzy w sobotę grali w słupie wody, a w niedzielę w skwarze – zakończył Wojciech Ferens.
źródło: inf. własna, PLS TV