Fenomenalny i nieprawdopodobny finał Beach Pro Tour Elite z udziałem Michała Bryla i i Bartosza Łosiaka miał miejsce w Hamburgu. Polacy w drodze do walki o złoto rozegrali siedem spotkań, ponieważ rywalizację rozpoczęli od eliminacji do turnieju głównego. W finale zagrali niesamowicie wymagającego tie-breaka z równie wymagającymi rywalami. Po nadzwyczajnej walce to biało-czerwoni triumfowali i zgarnęli w Hamburgu złote medale.
Już pierwsza akcja finału pokazała, że będzie to ciekawe spotkanie, a po kontrze Bartosza Łosiaka wygrali ją Polacy. W kolejnych chwilach to właśnie biało-czerwoni spisywali się lepiej, kończyli kontry i zmuszali rywali do błędów, prowadząc 5:2. Choć następne uderzenia to gra punkt za punkt i atak za atak, to cały czas Bryl i Łosiak mieli przewagę.
Tę udanym serwisem i podwyższył blokiem Michał Bryl oraz autowym atakiem sami rywale (11:5). Pojedyncze udane zagrania Holendrów i dobre uderzenia Meeuwsena nie zagrażały polskiej dwójce, która pewnie zmierzała do zwycięstwa w secie (15:9, 18:12). W każdej akcji biało-czerwoni grali pewnie, bez względu na to, czy atakowali mocno, czy zwalniali rękę. W samej końcówce Holendrzy jeszcze się zerwali do walki, ale nie mieli szans, by bardziej zagrozić Polakom, którzy wygrali partię do 18.
Podrażnieni rywale kolejną rozpoczęli od mocnego uderzenia, dobrze też grali w polu i gdy zatrzymali blokiem Bryla, prowadzili 4:1. Bartosz Łosiak asem serwisowym szybko jednak zminimalizował straty (3:4), a Michał Bryl blokiem doprowadził do remisu 5:5. Niedługo później dwa asy serwisowe Brouwera zmusiły Polaków do poproszenia o czas, przegrywali bowiem 6:9. Po nim dwójka z Niderlandów utrzymywała się na prowadzeniu (13:9). Po trudniejszym momencie Brylowi udało się zagrać blokiem (14:16), ale rywale cały czas byli skuteczniejsi i po kontrze Brouwera mieli piłkę setową (20:16). Tę od razu wykorzystał Meeuwsen, blokując Bryla.
Od początku tie-breaka to Holendrom grało się lepiej i choć wydawało się, że dość szybko odskoczą, wtedy w bloku zareagował Michał Bryl. W dodatku Brouwer popełnił błąd i był remis 4:4. Natomiast kiedy Meeuwsen uderzył w aut, Polacy wysunęli się na czoło, od razu też wygrywając kolejną – niezwykle ważną – akcję (7:5). To biało-czerwoni byli teraz na fali i nawet gdy rywale mieli okazję na odrobienie strat, blokiem grał Bryl (8:6). Powróciła pewność w poczynaniach reprezentantów naszego kraju, a gdy Bartosz Łosiak ustrzelił zagrywką Brouwera, było już 12:9. Wtedy Holender odwdzięczył się też udanym serwisem, a następnie uderzył z drugiej piłki i był remis 12:12. Gra rozpoczęła się od początku. Mały kroczek z przodu byli jednak Polacy i to oni po ataku Michała Bryla mieli pierwsi piłkę meczową. Walka trwała jeszcze nadal, a pary wymieniały się emocjonującymi wymianami akcja za akcję. Kiedy Bryl uderzył w aut, to rywale mieli pierwszą piłkę na zakończenie starcia. Emocje sięgały zenitu, tym bardziej, że Bartosz Łosiak huknął też z pola zagrywki i dał meczówkę Polakom. To, co działo się w kolejnych akcjach, przyprawiało o zawał serca polskich kibiców siatkówki plażowej. Biało-czerwoni mieli kolejne piłki meczowe, ale Holendrzy zaciekle się bronili. Mimo że Łosiak i Bryl mieli w nogach o dwa mecze więcej, nie sprawiało im to problemu, a gdy wreszcie rywale uderzyli w aut, mogli odetchnąć i cieszyć się z wygranej.
Brouwer/Meeuwsen (NED) – Bryl/Łosiak (POL) 1:2
(18:21, 21:16, 27:29)
źródło: inf. własna