W popołudniowej serii gier FIVB Beach Pro Tour w Budapeszcie z dobrej strony zaprezentowali się biało-czerwoni, którzy wygrali swoje mecze. Groszek/Warzocha po tie-breaku pokonali węgierski duet Papp/Soós. Również tie-break rozstrzygnął o losach rywalizacji Lech/Jaroszczak z Serbami Makaric/Rajkovic. Dwóch setów z kolei potrzebowali Korycki i Wawrzyńczyk, by odprawić z kwitkiem Chińczyków Ha Likejiang/Li Zhuoxin.
Z trzech polskich par popołudniowe zmagania rozpoczęli Piotr Groszek i Kamil Warzocha. Ich rywalami byli Mátyás Papp/Izsák Soós. To do Węgrów należały pierwsze minuty, dobre zagrania Soósa na siatce sprawiły, że było 8:5. Zawodnik ten dodatkowo świetnie wyczuwał zamiary Polaków, czujnie grając blokiem. Piotr Groszek odpowiadał z kolei asami serwisowymi. Wciąż jednak to przeciwnicy mieli inicjatywę, biało-czerwonym brakowało trochę argumentów. Nie wykorzystywali swoich szans, dlatego przegrali trzema oczkami.
W kolejną odsłonę również lepiej weszli Papp/Soós (8:7), ale tym razem nasi reprezentanci wyeliminowali błędy, dokładnie przyjmowali, dzięki czemu mogli wyprowadzać skuteczne akcje. Dodatkowo zaczęli punktować blokiem, czego brakowało w poprzedniej części meczu. Konsekwentna gra sprawiła, że było 16:14 dla Groszka/Warzochy. Nie dali się wybić z rytmu i doprowadzili do tie-breaka.
Decydująca partia ułożyła się po myśli biało-czerwonych, którzy nie mogli wymarzyć sobie lepszego początku. Ich świetna dyspozycja, a także błędy rywali spowodowały, że było 8:2. Takiej przewagi nie dało się zmarnować, po skutecznym ataku Piotra Groszka Polacy mogli cieszyć się ze zwycięstwa (15:7).
Papp/Soós [HUN] – Groszek/Warzocha [POL] 1:2
(21:18, 17:21, 7:15)
Jarosław Lech oraz Tomasz Jaroszczak trafili na Serbów – Makaricia/Rajkovicia. W pierwszej partii nasi reprezentanci nie byli w stanie rozwinąć skrzydeł, to przeciwnicy dyktowali warunki gry. Byli skuteczniejsi, wykorzystywali kontry, dzięki czemu wypracowali sobie przewagę, której nie oddali do końca, triumfując 21:18.
Później role się odwróciły, to biało-czerwoni mieli wysoką skuteczność w ataku, zmuszali też przeciwników do błędów. Serbowie nie potrafili zaprezentować rozwiązań z poprzedniej odsłony (21:18). W tie-breaku Lech/Jaroszczak poszli za ciosem i mogli się cieszyć ze zwycięstwa w całym meczu. Polacy byli skuteczniejsi w ataku, z kolei w bloku i zagrywce lepiej wypadli Serbowi. Makaric/Rajkovic popełnili jednak aż o sześć błędów więcej od naszych reprezentantów.
Lech/Jaroszczak [POL] – Makaric/Rajkovic [SRB] 2:1
(18:21, 21:18, 15:9)
Michałowi Koryckiemu i Stanisławowi Wawrzyńczykowi przyszło się zmierzyć z parą Ha Likejiang/Li Zhuoxin. Polacy rozpoczęli dość niemrawo, nie ustrzegli się błędów i w konsekwencji to Chińczycy mieli minimalną przewagę (8:7). Można powiedzieć, że to jedynie wypadek przy pracy, bo nasi reprezentanci zaczęli wykorzystywać swoje atuty na siatce. Stanisław Wawrzyńczyk był nieoceniony w bloku i nim rywale się zorientowali, było już po secie.
Druga partia to jeszcze większa dominacja Koryckiego i Wawrzyńczyka – dobra dyspozycja w polu serwisowym przełożyła się na wysoką skuteczność w ataku i bloku. Chińczycy nie potrafili odpowiedzieć tym samym, ich zagrywki w ogóle nie sprawiały żadnych problemów. Błąd Ha Likejiang zakończył to spotkanie (14:21).
Ha Likejiang/Li Zhuoxin [CHN] – Korycki/Wawrzyńczyk [POL] 0:2
(18:21, 14:21)
źródło: inf. własna