– W pierwszych dwóch setach Polacy nie wykorzystali kilku szans, czego konsekwencje widzieliśmy w ostatniej odsłonie. Może dobrze, że nasi reprezentanci przegrali w półfinale Ligi Narodów, a nie zostali zaskoczeni na mundialu. Gdyby polski zespół grał teraz fantastycznie, to byłbym zaniepokojony – nie ukrywa po półfinale Polska – USA w Lidze Narodów były selekcjoner reprezentacji juniorów Grzegorz Ryś.
Reprezentacja Polski siatkarzy przegrała półfinałowe starcie w Lidze Narodów z Amerykanami 0:3. Mimo pierwszych dwóch wyrównanych setów zaniepokoić może postawa biało-czerwonych w trzeciej partii, w której ponieśli dotkliwą porażkę 13:25.
– Nie popadajmy w skrajność, choć faktycznie ostatni set chwały naszej drużynie nie przyniósł. Amerykanie „rozstrzelali” Polaków zagrywką, a zwłaszcza Torey DeFalco nas tym elementem trochę sponiewierał (sześć asów – przyp. red.). W pierwszych dwóch partiach biało-czerwoni nie wykorzystali kilku szans i to im zostało w głowach, czego konsekwencje widzieliśmy w ostatniej odsłonie – wskazuje były selekcjoner reprezentacji juniorów Grzegorz Ryś.
W starciu z USA polska ekipa popełniła 22 błędy, z czego aż 16 w wyniku zepsutych zagrywek. Ponadto trener Nikola Grbić późno decydował się na zmiany, które jednak niewiele wnosiły do gry Polaków. – Zmiany rzeczywiście nie wychodziły, bo Tomasz Fornal nie radził sobie w serwisie, a Bartosz Bednorz ogólnie nie dawał sobie rady. W pierwszych dwóch setach potrafiliśmy kąsać rywali serwisem, ale potem to Amerykanie nadawali ton grze. Szkoda, że tak się stało, ale Liga Narodów jest poligonem doświadczalnym – przypomina Ryś.
Problem w tym, że z Amerykanami spotkamy się w fazie grupowej mistrzostw świata. Czy w tym kontekście sobotnia przegrana może niepokoić? – Taka przegrana boli, ale mimo wszystko może dobrze, że nasi reprezentanci ponieśli porażkę właśnie w półfinale Ligi Narodów, a nie zostali zaskoczeni na mundialu. Gdyby nasz zespół grał teraz fantastycznie, to byłbym zaniepokojony. Miejmy zatem nadzieję, że był to wypadek przy pracy i dobry zimny prysznic – akcentuje Ryś.
W niedzielę Polacy powalczą o brązowy medal rozgrywek, a ich rywalami będą Włosi. – Ten mecz będzie istotny i warto byłoby w nim powalczyć. Polacy są w stanie podnieść się po przegranej z Amerykanami. Pamiętajmy też, że w naszej drużynie doszło do zmian kadrowych, dlatego zawodnicy potrzebują czasu na zgranie. W niedzielę chciałbym jednak widzieć nasz zespół w lepszej dyspozycji – kończy Ryś.
*Artykuł Katarzyny Paw dostępny w Przeglądzie Sportowym
źródło: Przegląd Sportowy