— Cierpliwie czekaliśmy, aż nasza gra zaskoczy. Nie był do idealny mecz w naszym wykonaniu i te dobre momenty czasem przychodziły, czasem odchodziły, ale wytrzymaliśmy – podkreśla po zwycięstwie z Iranem Bartosz Kurek, który zdobył 15 punktów w tym meczu. Mimo słabego początku w ataku i aż sześciu zepsutych zagrywek, w trzecim secie kapitan nabrał już wiatru w żagle.
W sobotnim półfinale Polacy zmierzą się z reprezentacją USA (godz. 18:00), którą pokonali już w drugim turnieju rundy interkontynentalnej Ligi Narodów w Sofii.
W stolicy Bułgarii biało-czerwoni wygrali 3:1, ale wtedy w składzie Amerykanów brakowało chociażby ich znakomitego rozgrywającego Micaha Christensona, którego obecność znacząco wpływa na wzrost poziomu gry drużyny Johna Sperawa. — To będzie jeszcze trudniejszy mecz od tego z Iranem i będziemy musieli wykazać się cierpliwością, walczyć do samego końca. Nastrój przed spotkaniem z USA może być tylko dobry po tak wymęczonym zwycięstwie w ćwierćfinale — dodaje Bartosz Kurek.
W piątek, w dniu przerwy między meczami, kapitanów drużyn uczestniczących w turnieju finałowym w Bolonii, czeka spotkanie z przedstawicielami FIVB i Volleyball World. Czy przyniesie ono skutek w postaci zmian, o które od dawna apelują siatkarze? — Ładnie sobie porozmawiamy o tym, co byśmy chcieli, aby się zmieniło, ale nie sądzę, by to przyniosło jakikolwiek skutek — szczerze przyznaje kapitan polskiej kadry.
*Autorką tekstu jest Edyta Kowalczyk, cały materiał w sport.onet.pl
źródło: Przegląd Sportowy, sport.onet.pl