Sama Liga będzie nadal bardzo mocna i ciekawa. Czołówka nadal będzie kręciła się wokół 5-6 zespołów, na bardzo wyrównanym poziomie. Prywatne kluby utrzymały swoje budżety, a kluby oparte na spółkach Skarbu Państwa, zbyt późno dostały dofinansowania, więc skoków jakościowych nie będzie – mówi menadżer Andrzej Grzyb.
– Sama Liga będzie nadal bardzo mocna i ciekawa. Czołówka nadal będzie kręciła się wokół 5-6 zespołów, na bardzo wyrównanym poziomie. Prywatne kluby utrzymały swoje budżety, a kluby oparte na spółkach Skarbu Państwa, zbyt późno dostały dofinansowania, więc skoków jakościowych nie będzie –mówi menadżer Andrzej Grzyb.
– Powiem szczerze, że nie widzę „hitów”. Hitem był by Leon, Leal, Ngapeth, a tak to zwykłe roszady. Najlepszy zawodnik PlusLigi i Champions League odszedł do Perugii – i to jest HIT, ale we Włoszech – dodaje.
– Po pierwsze – jestem zwolennikiem ewolucji, a nie rewolucji. Po drugie – przed poprzednim sezonem liczyłem na Drzyzgę, jako lidera, gdyż brał udział w kompletowaniu drużyny. Liczyłem na poprawę atmosfery… przeliczyłem się, a przecież to gra zespołowa – powiedział menadżer o transferach Asseco Resovii. Wypowiedział się też na temat tego, jak na transfery wpłynęła inflacja. – Nie wydaje mi się żeby były „ruchy do góry”. Kluby nauczyły się dawkować informacje i z każdego transferu robić sukces i sensację. Dlatego jest wrażenie, że są ciekawe i drogie transfery, a w rzeczywistości to zwykłe zmiany barw klubowych, jakich wszędzie jest wiele.
Andrzej Grzyb wypowiedział się także na temat transferów Tauron Ligi. A – Generalnie, kwoty nie wzrosły, bo budżety są podobne. W przyszłym sezonie będzie ciekawiej, bo czołowy klub już dzisiaj chce kontraktować zawodniczki na sezon 2023/24 z zadaniem walki w finale Champions League. W tym sezonie z czołówki odpada Legionovia, która „prostuje” budżet, stawiając na juniorki – mówi. A jak to wygląda w przypadku Developresu? Menadżer nie widzi szans na tytuł mistrzowski dla tego klubu. – Wydaje mi się, że nie. Police zrobiły mało zmian, ale też się wzmocniły. Nie mamy wysokich skrzydeł i sama technika oraz ambicja nie zniwelują różnicy w sile – na długim dystansie. Oczywiście serce jest za, lecz rozum mówi nie.
Andrzej Grzyb wypowiedział się także na temat początku Nikoli Grbica z reprezentacją Polski. – Teoretycznie tak, jak to zawsze serce podpowiada. Praktyka pokazuje jednak, że 100 procent nigdy nie ma. Francja, Brazylia i Włosi, to obok Polski główni faworyci, reszta to dyspozycja dnia. Cenię trenera Grbicia za bardzo chłodne podejście do realiów kadry. Nie nastawia się na Leona jak Heynen na chorego Kubiaka. Szykuje kadrę bez Leona, a gdyby Wilfredo doszedł, to po pierwsze musiał by być w 100% zdrowy i ograny, a po drugie byłby wartością dodaną dla drużyny, a nie obciążeniem.
źródło: inf. własna, nowiny24.pl