– Bartosz Kwolek, Mateusz Poręba i Jan Firlej zasłużyli na to, by polecieć z nami do Włoch. Myślę, że z nimi bylibyśmy równie mocni. Decyzja była więc trudna – przyznał Nikola Grbić, szkoleniowiec reprezentacji Polski, który podał skład na turniej finałowy Ligi Narodów.
Nikola Grbić odkrył karty przed turniejem finałowym Ligi Narodów. W czternastoosobowej kadrze zabrakło miejsca dla kilku zawodników, którzy w fazie grupowej pokazali się z dobrej strony. – Bartosz Kwolek, Mateusz Poręba i Jan Firlej zasłużyli na to, by polecieć z nami do Włoch. Myślę, że z nimi bylibyśmy równie mocni. Decyzja była więc trudna – przyznał Nikola Grbić, szkoleniowiec reprezentacji Polski.
Wybrał on skład, wybiegając już myślami w przyszłość, czyli do mistrzostw świata. Zastanawiał się między innymi nad Bartoszem Kwolkiem oraz Bartoszem Bednorzem. – Różnice były minimalne. Rozważyłem wszystko – nie tylko kwestię Bolonii, ale również to, co wydarzyło się przed tym turniejem i to, co będzie się działo później. Zastanawiałem się, który z tych graczy dojdzie do formy szybciej po dwóch tygodniach bez treningu. Nie popełniłbym błędu, wybierając kogokolwiek innego do składu. Musiałem jednak pamiętać o wszystkich możliwych scenariuszach – dodał.
Do Bolonii Nikola Grbić zabierze aż trzech atakujących, a także tylko trzech środkowych. – Zazwyczaj nie decyduję się na taki podział, bo wybieram standardowo czterech środkowych, ale tym razem wiedziałem, że nie jest to normalny weekend Ligi Narodów. Nie będzie okazji do tego, by dać szansę każdemu z chłopaków, a innym dać dzień przerwy. Gramy o to, by wygrać. Jedni zagrają ewentualne trzy mecze, a inni mogą nie wejść na parkiet. Zadawałem sobie to pytanie raz po raz, zastanawiając się, ile razy Mateusz Poręba będzie mógł zagrać. To samo byłoby, gdybym zabrał pięciu przyjmujących. Jakie byłoby prawdopodobieństwo, że wszyscy dostaliby szanse na grę? – zaznaczył Serb.
Nie ukrywa, że liczy na dobrą dyspozycję Karola Butryna w polu serwisowym. – Potrzebowaliśmy Karola Butryna, który regularnie serwuje 125 km/h. Szczerze? Przewyższył nasze oczekiwania. Zagrał świetny pierwszy turniej. Bardzo dobrze trenował, prześledziliśmy dokładnie każdy trening w jego wykonaniu. Zawsze był jednym z najlepszych. Zasłużył na to. Podobnie było z Bartkiem Kwolkiem i Janem Firlejem. Decyzja była więc bardzo trudna do ostatniej chwili. Różnice pomiędzy graczami były niewielkie, subtelne – stwierdził szkoleniowiec biało-czerwonych.
Zanosi się na to, że podstawowy skład powoli będzie się kształtował. – Nie mogę testować ludzi w nieskończoność. Muszę dawać zawodnikom okazje do adaptowania się do mojego systemu. To długi proces. W nim muszę obserwować ich w poszczególnych sytuacjach i wyciągać wnioski. Na koniec będę miał łatwiejsze zadanie, by wybrać skład na mistrzostwa świata – podkreślił trener biało-czerwonych.
Polacy we Włoszech będą bronili drugiego miejsca wywalczonego przed rokiem. Wówczas w finale nie sprostali Brazylijczykom. Teraz liczą również na dobry wynik, który podbuduje ich przed mistrzostwami świata. – Zwycięstwo w VNL jest dla nas ważne ze względu na pewność siebie, a także możliwości, które ten turniej daje zawodnikom, który w przeszłości nie mieli wielu lub nie mieli żadnej okazji, by grać pod podobną presją. To dla nich cenne doświadczenie. Nie zmienia się to, że przygotowuję drużynę do mistrzostw świata. Jednocześnie wszystko zostawiam otwarte – zakończył Nikola Grbić.
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl