– Wiadomo, że Iran jest dobrym przeciwnikiem. Zawsze nam się z nim ciężko gra, ale wierzę w chłopaków i w ich skuteczną postawę w ćwierćfinale – powiedział Robert Szczerbaniuk, były środkowy reprezentacji Polski.
Przed siatkarzami reprezentacji Polski turniej finałowy Ligi Narodów. W nim w ćwierćfinale zmierzą się z Irańczykami. Jeśli myślą o triumfie w całej imprezie, muszą jeszcze odnieść 3 zwycięstwa.
– Dla chłopaków jest to pozytywne rozwiązanie, bo mają mniej grania. Jakby znowu mieli grać każdy z każdym, to mieliby dużo meczów i mało odpoczynku. Ten system jest dobry, tylko trzeba zagrać 3 dobre spotkania. Wiadomo, że Iran jest dobrym przeciwnikiem. Zawsze nam się z nim ciężko gra, ale wierzę w chłopaków i w ich skuteczną postawę w ćwierćfinale – powiedział Robert Szczerbaniuk, były środkowy reprezentacji Polski.
Mimo że biało-czerwoni w Gdańsku przegrali z Irańczykami, to w ćwierćfinale będą stawiani w roli faworyta. – Teraz już nie ma znaczenia, na kogo trafimy. Trzeba wygrywać z każdym. Przegrana w fazie grupowej z Iranem wcale nie znaczy, że teraz też musimy przegrać. Liczę, że wyciągniemy wnioski z tej porażki i będzie dobrze – dodał były środkowy reprezentacji.
Według niego serbski szkoleniowiec biało-czerwonych nie będzie miał łatwo w kontekście wytypowania składu na docelowe turnieje, bo skład kadry jest bardzo wyrównany. – Trener Grbić ma zawrót głowy, bo ma w czym wybierać. Cała kadra jest na wyrównanym poziomie, więc ciężko wytypować 12 czy 14, która będzie grała. Każdy prezentuje się bardzo dobrze, nawet ci, którzy wchodzą z ławki jak Fornal – przyznał były reprezentant kraju.
Już za jego czasów kadrowicze mieli sporo grania, ale obecnie problem przeładowanego kalendarza jest jeszcze bardziej odczuwalny. – Kalendarz był napięty. Po lidze od razu jechaliśmy na reprezentację. Teraz czasy się zmieniły. Jest więcej kadrowiczów. Ci, którzy później kończą rozgrywki ligowe, mają kilka dni na odpoczynek, a grają inni. Za naszych czasów tak nie było, bo automatycznie po lidze jechało się na kadrę. Wszystko trzeba jakoś pogodzić. My nie mamy wpływu na kalendarz. Działacze muszą podjąć konkretne decyzje, a zawodnicy muszą grać – przyznał Szczerbaniuk.
Odniósł się także do walki z czasem Wilfredo Leona, który po kontuzji chce wrócić do kadry przed mistrzostwami świata. – Trzymamy za niego kciuki, aby wrócił do formy. Szybko wraca do zdrowia. Przed mistrzostwami świata jego obecność jest dużym znakiem zapytania. Nie ma co ryzykować jego zdrowiem i przyspieszać jego powrót na siłę – zakończył Robert Szczerbaniuk.
źródło: opr. własne, Polsat Sport