Reprezentacja Polski siatkarzy w sobotę pokonała 3:0 Holandię w swoim przedostatnim meczu fazy grupowej VNL. W niedzielę na zakończenie tej fazy rozgrywek mistrzowie świata zagrają ze Słowenią. Wygrana zapewni im pierwsze miejsce w tabeli. – Im więcej czasu ze sobą spędzamy, tym lepiej się rozumiemy i być może najlepiej to widać po rozegraniu. To rzuca się najbardziej w oczy, ale zgranie między przyjmującymi, pomiędzy blokującymi też jest ważne. Dlatego też nasza gra w sobotę wyglądała bardziej płynnie niż w innych. Ten zespół się rozwija i to cieszy – mówi Marcin Janusz.
Marcin Janusz z meczu na mecz pokazuje, że coraz lepiej czuje się w roli podstawowego rozgrywającego, że coraz lepiej rozumie się z kolegami.
– Nie chodzi tylko o mnie, ale o cały zespół. Im więcej czasu ze sobą spędzamy, tym lepiej się rozumiemy i być może najlepiej to widać po rozegraniu. To rzuca się najbardziej w oczy, ale zgranie między przyjmującymi, pomiędzy blokującymi też jest ważne. Dlatego też nasza gra w sobotę wyglądała bardziej płynnie, niż w innych. Ten zespół się rozwija i to cieszy – mówi.
W meczu z Holandią mimo kłopotów w przyjęciu Polacy byli w stanie wykręcić wysoki procent skuteczności w ataku. – Trzeba mieć dobrych atakujących i grać spokojnie, nie zawsze przyjęcie będzie dobre, ale trzeba sobie z tym radzić. Mecz z Iranem pokazał, że przeciwnicy grając przeciwko nam będą dużo ryzykować, zwłaszcza na zagrywce i siłą rzeczy odrzucą nas od siatki. W sobotę też mieliśmy serie, gdzie traciliśmy punkty, zwłaszcza przy zagrywce Nimira, ale byliśmy w stanie wyjść z tych kłopotów – tłumaczy Janusz. – Słabsze momenty, też się będą zdarzały. Siatkówka jest takim sportem, że nie da się cały czas grać na najwyższym poziomie. trzeba też doceniać to, że przeciwnik także potrafi zrobić coś dobrze. Najważniejsze to nie panikować w trudnych chwilach, czasem zaakceptować dobrą grę rywala. My skupiamy się na tym, aby pokazywać swoją jakość, której mamy dużo – dodaje.
W niedzielę na zakończenie fazy grupowej biało-czerwoni zagrają ze Słowenią. – Historia naszych meczów ze Słowenią jest długa, trzeba do niego podejść tak, jak do każdego innego. Mamy wszystko, aby wygrać to spotkanie – przyznał Marcin Janusz. Polskich siatkarzy czeka jeszcze turniej finałowy VNL w Bolonii, gdzie będą musieli przyzwyczaić się do sytuacji, kiedy to po drugim secie trener Nikola Grbić, zamiast dawać uwagi zawodnikom będzie musiał… udzielać wywiadu. – To bardzo nietypowa sytuacja i będziemy musieli się jakoś do niej przystosować. To są decyzje podjęte gdzieś na górze, a my im mniej będziemy się na takich rzeczach skupiać, tym lepiej, myślmy tylko o grze. Na pewno nie będzie to pomagało, bo tych uwag zawsze jest sporo, mimo nawet, że mecz wygląda dobrze. W siatkówce zawsze jest coś do poprawy. Musimy jednak to zaakceptować – zakończył Marcin Janusz.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl