– Najważniejsze jest to, że udało nam się wrócić do gry i że nie straciliśmy pierwszego seta. W drugim i trzecim nie mieliśmy już większych problemów – powiedział Tomasz Fornal, przyjmujący reprezentacji Polski po wygranej z Chinami.
Siatkarze reprezentacji Polski nie bez problemów pokonali w Lidze Narodów rywali z Chin. Szczególnie w premierowej odsłonie mieli problemy. Musieli w niej bronić piłek setowych, ale ostatecznie poradzili sobie z napierającymi przeciwnikami.
– Najważniejsze jest to, że udało nam się wrócić do gry i że nie straciliśmy pierwszego seta. W drugim i trzecim nie mieliśmy już większych problemów. Trzeba oddać Chińczykom, że bardzo fajnie weszli w mecz. Cieszy to, że udało nam się tą partię odwrócić na swoją stronę. To pewnie podłamało rywali, a nam w kolejnych łatwiej się grało – przyznał przyjmujący kadry Tomasz Fornal.
W meczu z Chinami był on jednym z liderów polskiej drużyny. Wyróżniał się na tle kolegów świeżością w grze, a rywali nękał nie tylko w ataku, ale zwłaszcza w polu serwisowym. – Jesteśmy w ciężkim treningu. Zauważyłem jednak po swoim organizmie, że cięższy trening mi służy, lepiej się po nim czuję. Wiadomo, że jestem po nim zmęczony, ale jest w porządku – podkreślił Fornal.
Wciąż walczy on o miejsce w składzie reprezentacji na mistrzostwa świata, a zwłaszcza na pozycji przyjmującego konkurencja jest niezwykle wyrównana. – Nie skupiam się na tym. Cały czas chcę się rozwijać. Treningi są na wysokim poziomie i to mi dużo daje. Trener zadecyduje o tym, kto pojedzie do Bolonii, a potem na mistrzostwa świata. Będziemy czekać na jego decyzję. Zarówno ja, jak i pewnie każdy z chłopaków zrobimy wszystko, aby zyskać zaufanie trenera i znaleźć się w składzie na te najważniejsze turnieje w tym roku – zakończył przyjmujący biało-czerwonych.
źródło: inf. własna, Polsat Sport