Polacy wygrali spotkanie z reprezentacją Chin 3:0, choć na początku meczu nie było łatwo. – W pierwszym secie było widać lekką tremę. Każdy chciał od razu pokazać się na 110%. To poskutkowało takim spięciem, niewykorzystywaniem potencjału, co nakręciło Chińczyków. Krok po kroku goniliśmy, świetna końcówka Tomasza Fornala na zagrywce dała nam prowadzenie – powiedział po wygranej rozgrywający biało-czerwonych Jan Firlej.
Pierwszy set nie był najlepszy w wykonaniu Polaków. Długo musieli oni gonić wynik, a premierową odsłonę uratowały między innymi dobre zagrywki Tomasza Fornala.
– W pierwszym secie było widać lekką tremę. Każdy chciał od razu pokazać się na 110%. To poskutkowało takim spięciem, niewykorzystywaniem potencjału, co nakręciło Chińczyków. Krok po kroku goniliśmy, świetna końcówka Tomasza Fornala na zagrywce dała nam prowadzenie – przyznał rozgrywający Jan Firlej i dodał: – Im dalej w las, tym gra wyglądała lepiej. Może nie była najlepsza, ale najważniejsze jest wyjście z ciężkiego początku i wygrana 3:0 – podsumował rozgrywający reprezentacji Polski, która dzięki zwycięstwo nad kadrą Chin awansowała na pierwsze miejsce w tabeli Ligi Narodów.
Biało-czerwoni byli murowanymi faworytami starcia z azjatycką kadrą i bez względu na to, w jakim zestawieniu na boisku pojawiliby się na boisku podopieczni Nikoli Grbicia ich wygraną można było brać za pewnik. Jan Firlej nie ukrywał, że szkoleniowiec polskiej kadry miał swobodę w kreowaniu gry. – Nie ma większych lejców. Mamy przedmeczowe założenia, analizujemy słabsze strony przeciwnika. Trener reaguje również w trakcie spotkania – zdradził rozgrywający i podkreślił, że dla niego cenne są dla niego wskazówki od szkoleniowca polskiej kadry. – Jeśli końcówka jest wymagająca, wtedy planujemy jakieś akcje. Bardzo cenię trenera Nikolę i staram się chłonąć wszystkie uwagi – mówił Jan Firlej. W piątek biało-czerwoni mają przerwę od meczów, a kolejny pojedynek rozegrają w sobotę, ich rywalami będą Holendrzy.
źródło: polsatsport.pl