Siatkarki reprezentacji Polski porażką z Bułgarią zakończyły swoje zmagania w tegorocznej Lidze Narodów. Turniej w Sofii nie był w ich wykonaniu najlepszy. Teraz mają one chwilę czasu, aby przygotować się do mistrzostw świata. – Mistrzostwa są dla mnie bardzo ważne i liczę, że pomogę dziewczynom osiągnąć dobry wynik, a słońce dla mnie wyjdzie. Bo na razie ten powrót do kadry nie przebiega tak, jakbym to sobie wyobrażała – mówiła portalowi TVP Sport rozgrywająca biało-czerwonych Joanna Wołosz.
Joanna Wołosz po kilku latach wróciła do reprezentacji, choć długo podejmowała tę decyzję. – Czułam się wypalona. Uznałam, że jeśli chodzi o reprezentację, to pewien cykl dobiegł końca i przez długi czas nie miałam w głowie myśli o powrocie do kadry. Nawet po zmianie trenera i wyborze Stefano Lavariniego, wciąż nie byłam pewna czy wrócę – opowiadała rozgrywająca.
Jej zespół średnio zaprezentował się w tegorocznej Lidze Narodów, która była jednym z etapów przygotowań do mistrzostw świata. To Polki będą jednymi z gospodarzy tego turnieju. – Tylko raz w karierze grałam w turnieju takiej rangi, choć wtedy pełniłam w kadrze zupełnie inną rolę. Na wyjazd do Japonii w 2010 roku zostałam powołana w ostatniej chwili, a dziś jestem kapitanem. Mistrzostwa są dla mnie bardzo ważne i liczę, że pomogę dziewczynom osiągnąć dobry wynik, a słońce dla mnie wyjdzie. Bo na razie ten powrót do kadry nie przebiega tak, jakbym to sobie wyobrażała. Zderzam się ze ścianą i prowadzę walkę sama ze sobą. Pewnie ktoś mógłby powiedzieć, patrząc na naszą grę, że lepiej byłoby, gdybym nie wróciła do kadry – przyznała mocno niezadowolona rozgrywająca.
Joanna Wołosz nie miała zbyt wiele czasu na odpoczynek, bowiem krótko po zakończeniu sezonu klubowego stawiła się na zgrupowaniu. – Trener próbował mnie na spokojnie wprowadzać do gry, a mnie wystarczyło pary na jakiś czas. Oczywiście nie mam żadnych pretensji do selekcjonera, bo sama zgodziłam się na takie rozwiązanie, a on też chciał, żebym była z dziewczynami od początku, co jest uzasadnione. Tylko poniekąd jest mi wstyd, że nie mogę pokazać w pełni tego, na co naprawdę mnie stać – podsumowała Wołosz.
źródło: sport.tvp.pl