– Mimo nie najlepszego początku potrafiliśmy wrócić do gry i zdobyć trzy punkty. Najtrudniejszy z wszystkich trzech turniejów skończyliśmy z czterema zwycięstwami – powiedział środkowy polskiej kadry Mateusz Bieniek.
Na koniec turnieju w Sofii Polacy pokonali Amerykanów w czterech setach. Mimo że mecz ten nie należał do łatwych, a kilkukrotnie w jego trakcie biało-czerwoni byli w opałach, to potrafili z nich wyjść obronną ręką.
– Jest to bardzo ważne zwycięstwo odniesione z mocnym przeciwnikiem. Mimo nie najlepszego początku potrafiliśmy wrócić do gry i zdobyć trzy punkty. Najtrudniejszy z wszystkich trzech turniejów skończyliśmy z czterema zwycięstwami – powiedział środkowy polskiej kadry Mateusz Bieniek.
Polacy dobrze weszli w mecz z Amerykanami. Objęli prowadzenie 9:4, ale później zupełnie stanęli. Do końca premierowej odsłony nie odnaleźli swojego rytmu gry. Udało im się to dopiero w połowie drugiego seta, w którym przegrywali już 13:17. – Po pierwszym secie zaczęliśmy grać dużo mądrzej, sporo piłek broniliśmy, co było dla nas bardzo ważne. Aczkolwiek wciąż mamy sporo rzeczy do poprawy. Oczywiście, zwycięstwo cieszy, ale mamy nad czym pracować – przyznał doświadczony środkowy.
W kolejnych setach wynik często oscylował wokół remisu. Wszystko rozstrzygało się w końcówkach. W nich więcej zimnej krwi zachowali biało-czerwoni, którzy potrafili w kluczowych momentach przechylić szalę na swoją stronę. – Były trzy nerwowe końcówki. Wszystkie z nich wygraliśmy, z czego bardzo się cieszymy. Obyśmy zawsze rozstrzygali je na swoją korzyść – zakończył Mateusz Bieniek.
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl