Siatkarze reprezentacji Polski nie mieli zbyt wielu problemów z odniesieniem piątej wygranej w Lidze Narodów. Biało-czerwoni w Sofii zmierzyli się z Kanadyjczykami, ale rywale byli tylko tłem dla świetnie dysponowanych podopiecznych trenera Nikoli Grbicia. Polacy dominowali we wszystkich trzech setach od początku do końca i z jedną porażką na koncie utrzymali swoją pozycję w czołówce klasyfikacji generalnej.
Z wczorajszej wyjściowej szóstki na boisku pozostali tylko Marcin Janusz, Kamil Semeniuk i Jakub Kochanowski. Polacy szybko wyszli na dwupunktowe prowadzenie za sprawą dobrego bloku Karola Kłosa. Niemniej nasi rywale nie tylko doprowadzili do wyrównania po asie serwisowym Bretta Walsha, ale po zablokowaniu Tomasza Fornala uzyskali punkt przewagi. Po trafieniu Mathiasa Elsera mieli nawet dwa, ale świetny fragment Kłosa w bloku i ataku sprawił, że na przerwie technicznej było 12:10. Ataki Kanadyjczyków z biegiem trwania tego seta były coraz częściej bronione, co pozwalało wyprowadzać kontrataki. Skuteczność Fornala i Kochanowskiego sprawiła, że zrobiło się 16:12. Ich przeciwnicy utknęli w jednym ustawieniu i nie potrafili zrobić przejścia. Popełniali przy tym sporą ilość błędów własnych, więc kilka darmowych punktów wpadło na konto biało-czerwonych (19:12). Do końca premierowej odsłony spotkania niewiele się zmieniło. Podopieczni Nikoli Grbicia kontrolowali jej przebieg zwiększając dystans. Ostatecznie wygrali do 16 po zepsutej zagrywce Erica Loeppky’ego.
Spora różnica w skuteczności ataku obu ekip była bardzo widoczna. W drugim secie po stronie Kanadyjczyków wyglądało to trochę lepiej, więc na początku toczyła się gra punkt za punkt. Nie trwało to długo, gdyż nasi reprezentanci pokazali dobrą grę blokiem, a także wyblokiem. Kontry kończyli Łukasz Kaczmarek oraz Jakub Kochanowski. Kiedy Karol Kłos wykończył przechodzącą piłkę było 11:7 i czteropunktowa przewaga utrzymała się na przerwie technicznej. Polacy grali cierpliwie i skutecznie, a po powrocie na boisko cały czas zwiększali dystans. Dwa asy serwisowe posłał Marcin Janusz i wszystko wskazywało na to, że i tym razem ich wygrana w tej partii jest niezagrożona (15:8). Kiedy tylko była okazja wykorzystywali wszystkie nadarzające się okazje do odskakiwania swoim przeciwnikom. Trener Grbić mógł wprowadzać zmiany zadaniowe, co też czynił. Całego seta zakończyła krótka zagrana z Kłosem, który póki co grał na 100% skuteczności dokładając do tego jeszcze dwa punktowe bloki (25:18).
Na boisku pojawił się Mateusz Poręba oraz Bartosz Kwolek. Ten pierwszy szybko zameldował się w ataku i to po jego zagraniach było 3:1. Kiedy asa serwisowego posłał Tomasz Fornal przewaga wzrosła do trzech ,,oczek” Kanadyjczykom po raz kolejny przytrafił się przestój w jednym ustawieniu. Zapunktowali kolejno Kwolek, Łukasz Kaczmarek, Karol Kłos i Poręba (9:3). Polacy w jakimkolwiek ustawieniu by się nie pojawili to prezentowali się o klasę lepiej od swoich rywali, którzy nie mogli skorzystać z wszystkich zawodników, gdyż dopadł ich koronawirus. Ładne akcje przeplatali błędami własnymi, a to było zbyt mało na rozpędzonych biało-czerwonych. Po trafieniu Fornala z szóstej strefy na tablicy wyników było już 17:9 i wszystko zmierzało do końca tego pojedynku. Po tym jak nasi przeciwnicy wpadli w siatkę, a kontratak skończył Kłos dystans wynosił już dziesięć punktów. Piłki meczowe dał Poręba po ataku z krótkiej, a całe spotkanie zakończył Kaczmarek wciskając piłkę między siatkę, a ręce blokujących. Polacy odnieśli bardzo efektowne piąte zwycięstwo w tegorocznej Lidze Narodów. Jutro mają dzień wolny, a na koniec turnieju w Sofii zmierzą się z Australijczykami oraz Amerykanami.
Polska – Kanada 3:0
(25:16, 25:18, 25:16)
Składy zespołów:
Polska: Kaczmarek (13), Kłos (9), Kochanowski (5), Semeniuk (6), Janusz (3), Fornal (9), Popiwczak (libero) oraz Kurek (1), Łomacz, Kwolek (2), Bieniek i Poręba 6)
Kanada: Walsh (1), Eshenko (4), Van Berkel (2), Barnes (9), Hofer (4), Elser (7), Lui (libero) oraz Loeppky, Wilson i Cooper (6)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarzy
źródło: inf. własna
