Po wygraniu turnieju w Dosze Bartosz Łosiak i Michał Bryl mają przed sobą dwa turnieje z cyklu Beach Pro Tour, a następnie czekają ich mistrzostwa świata. – Nudy nie ma. Nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego początku, na cztery turnieje dwa medale, jedno czwarte miejsce, a w Brazylii 9., gdy przegraliśmy z parą z Czech o 2-3 piłki. Myślę, że wszystkie turnieje możemy zaliczyć do udanych. Współpraca jak najbardziej się układa. Teraz trzy turnieje z rzędu najważniejsze w sezonie i po nich można coś więcej powiedzieć, na czym stoimy – powiedział Bartosz Łosiak.
Dla Bartosza Łosiaka i Michała Bryla najbliższy miesiąc będzie niezwykle intensywny. Naszych plażowiczów czekają dwa turnieje Elite cyklu Beach Pro Tour oraz mistrzostwa świata. – Najbliższy turniej w Ostrawie – Elite, następnie Jurmala i kolejny Elite, trzeci turniej z rzędu to już mistrzostwa świata – najważniejszy turniej w tym roku i tak naprawdę serię kończymy w Szwajcarii. Mamy teraz intensywny czas, cztery turnieje z rzędu – powiedział Michał Bryl. – Myślę, że musimy popracować nad końcówkami. Dalej się poznajemy, zgrywamy, ale na razie więcej minusów nie dostrzegam – dodał.
Dopiero pod koniec zeszłego roku powstała para Bryl/Łosiak. Początek tego sezonu Polacy mogą uznać za udany. – Nudy nie ma. Nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego początku, na cztery turnieje dwa medale, jedno czwarte miejsce, a w Brazylii 9., gdy przegraliśmy z parą z Czech o 2-3 piłki. Myślę, że wszystkie turnieje możemy zaliczyć do udanych. Współpraca jak najbardziej się układa. Teraz trzy turnieje z rzędu najważniejsze w sezonie i po nich można coś więcej powiedzieć, na czym stoimy – skomentował Bartosz Łosiak.
Na początku maja Bryl i Łosiak z bardzo dobrej strony zaprezentowali się w turnieju Beach Pro Tour Doha. Polacy w finale pokonali Włochów Paolo Nicolai/Samuele Cottafava. – Na pewno bardzo nas ucieszyło, bo zagraliśmy cały turniej dość równo, ale z momentami, w których mieliśmy trochę problemów, jednak wychodziliśmy z nich zwycięsko. To na pewno cieszy, bo te końcówki przechyliliśmy na swoją korzyść. Z tego możemy być zadowoleni i optymistycznie patrzeć w przyszłość – przyznał Łosiak.
źródło: opr. własne, pzps.pl