Jastrzębski Węgiel przedłużył losy finałowej rywalizacji w PlusLidze. Mistrzowie Polski w trzecim starciu pokonał ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1 i do rozstrzygnięcia mistrzostwa będzie potrzebny przynajmniej jeszcze jeden mecz. – Był spokój po naszej stronie. Wiedzieliśmy, że ZAKSA jest klasową drużyną, że obie strony mogą mieć ciężkie momenty i musimy to przetrzymać, nie popełniać błędów i grać cierpliwie. Myślę, że to był klucz do sukcesu w tym meczu – mówił jeden z bohaterów spotkania w Kędzierzynie-Koźlu Rafał Szymura.
Jastrzębianie pojedynek w Kędzierzynie-Koźlu rozpoczęli od wygrania premierowej odsłony. W kolejnej lepsi okazali się już gospodarze, a w trzeciej dobrą zmianę dał Rafał Szymura, który na boisku zmienił Tomasza Fornala. Zespół z Jastrzębia-Zdroju odrobił straty w tej partii i rozstrzygnęli ją na swoją korzyść i kropkę nad „i” postawili w secie numer cztery. Szymura mecz skończył ze statuetką MVP, 11 punktami na swoim koncie i 77% skutecznością ataku. – Po prostu wchodząc na boisko, chciałem pomóc naszej drużynie, która po to była budowana, żeby przy słabszym meczu któregoś z zawodników, ta ławka była mocna. Każdy chce pomóc drużynie, w tym meczu to zafunkcjonowało i to cieszy – mówił skromnie przyjmujący i dodał: – Wracamy do Jastrzębia-Zdroju na kolejne spotkanie, mam nadzieję, że tam się to nie skończy i jeszcze raz zagramy w Kędzierzynie-Koźlu – zapowiedział Rafał Szymura.
Jego drużyna wytrzymała wyrównane końcówki, co dało jej zwycięstwo nad ZAKSĄ po raz pierwszy od starcia tych ekip w Superpucharze Polski. – Był spokój po naszej stronie. Wiedzieliśmy, że ZAKSA jest klasową drużyną, że obie strony mogą mieć ciężkie momenty i musimy to przetrzymać, nie popełniać błędów i grać cierpliwie. Myślę, że to był klucz do sukcesu w tym meczu – analizował Szymura.
Jastrzębski Węgiel pierwszy mecz finałowy przegrał 0:3, w kolejnym wyższość rywala musiał uznać w tie-breaku. To jednak nie załamało mistrzów Polski. – Mentalnie każdy miał swoje przemyślenia. Kolejny raz zostaliśmy postawieni pod ścianą, najpierw w Gdańsku, teraz tutaj. Przegrywając 0-2 w meczach nie mamy nic do stracenia, musimy rzucić wszystko na jedną szalę i wolą walki do samego końca, do ostatniej piłki, zrobić to, co zrobiliśmy w trzecim pojedynku. Nie skończyliśmy tego, liczę, że wrócimy i zakończymy to w Kędzierzynie-Koźlu – mówił Rafał Szymura. Mecz numer cztery finałowej rywalizacji odbędzie się już w najbliższą sobotę.
źródło: inf. własna