– Graliśmy gorzej w tym meczu, aczkolwiek mimo tego mieliśmy swoje szanse. W tych pierwszych dwóch setach jedna, dwie, trzy piłki zadecydowały, że przegraliśmy. Szkoda, ale bijemy się dalej. Jedziemy do Zawiercia, żeby wygrać i znowu wrócić do Bełchatowa – powiedział po przegranej u siebie z Aluronem CMC Kacper Piechocki, libero PGE Skry.
Kolejnej porażki przed własną publicznością w batalii o brązowy medal doznała PGE Skra Bełchatów, która w trzecim meczu przegrała z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 0:3, co sprawiło, że na kolejne niepowodzenia już nie może sobie pozwolić, jeśli myśli o zajęciu trzeciej lokaty na koniec sezonu.
– Graliśmy gorzej w tym meczu, aczkolwiek mimo tego mieliśmy swoje szanse. W tych pierwszych dwóch setach jedna, dwie, trzy piłki zadecydowały, że przegraliśmy. Szkoda, ale bijemy się dalej. Jedziemy do Zawiercia, żeby wygrać i znowu wrócić do Bełchatowa – powiedział Kacper Piechocki, libero PGE Skry.
Przed podopiecznymi Radosława Kolanka wyjazd do Zawiercia, gdzie muszą wygrać, aby doprowadzić do piątego, decydującego pojedynku w Bełchatowie. – Atut własnej hali nie ma już znaczenia. Chodzi o dyspozycję dnia i o to jak zagramy. Do Zawiercia pojedziemy bojowo nastawieni, bo chcemy, aby Liga Mistrzów wróciła do Bełchatowa – przyznał defensywny zawodnik PGE Skry.
Odmienne nastroje panowały w zespole prowadzonym przez Igora Kolakovicia, który zaskakująco gładko rozprawił się z PGE Skrą w Bełchatowie. – Nie spodziewałem się, że wygramy 3:0, ale z drugiej strony po meczach, które już graliśmy, nie nastawiam się na łatwy i szybki mecz w Zawierciu. Spotkały się dwie wyrównane, zmęczone i trapione kontuzjami drużyny. Dlatego ważne jest to, aby utrzymać zdrowie i zagrać dobre spotkanie. Mam nadzieję, że damy kibicom dobre widowisko w Zawierciu – podkreślił libero Aluronu Michał Żurek.
W trakcie wtorkowego meczu parkiet musiał opuścić Uros Kovacević, jeden z liderów drużyny z Zawiercia. Jednak godnie zastąpił go Piotr Orczyk, który pomógł Aluronowi w odniesieniu wygranej. – Rewelacyjną zmianę dał Piotrek, który świetnie przyjmował i atakował. Cieszę się, że tak się zaprezentował i że zamknęliśmy to spotkanie w trzech setach. Często takie kontuzje odwracają losy meczu. Ciężko utrzymać koncentrację, druga drużyna dostaje wiatru w żagle. Na szczęście tym razem tak nie wyglądało – zakończył defensywny zawodnik Aluronu.
źródło: inf. własna, Polsat Sport