W niedzielę BBTS Bielsko-Biała podejmie we własnej hali MKS Będzin w trzecim finałowym meczu TAURON 1. Ligi Mężczyzn. W rywalizacji do trzech zwycięstw bielszczanie prowadzą 2:0. – Chcemy udowodnić, że to właśnie my zasługujemy na wejście do PlusLigi – powiedział Tomasz Piotrowski, przyjmujący bielskiej drużyny.
Podopieczni Harry’ego Brokkinga konsekwentnie realizują swój cel postawiony na początku sezonu, czyli chęć awansu do PlusLigi. W finałowej rywalizacji prowadzą już 2:0. W piątek na wyjeździe pokonali MKS Będzin 3:1.
– W tym drugim meczu decydowały detale. Wynik mógł być równie dobrze odwrotny. Dobrym przykładem jest sytuacja z trzeciego seta, kiedy rywale odrobili kilka punktów i doprowadzili do remisu. Na szczęście ostatecznie udało się nam wygrać – powiedział Tomasz Piotrowski. I dodał – Cieszymy się, że nie musieliśmy grać pięciu setów. Dzięki temu zaoszczędziliśmy trochę więcej sił na niedzielny mecz.
W niedzielę we własnej hali bielszczanie staną przed szansą wywalczenia złotego medalu oraz bezpośredniego awansu do PlusLigi. Przewagą BBTS-u będzie własna hala oraz kibice. – Przed trzecim meczem będziemy mieli ten komfort, że mamy na swoim koncie dwa zwycięstwa. Do tego zagramy we własnej hali. Dołożymy wszelkich starań, aby zakończyć już tę rywalizację w niedzielę. Na pewno odczujemy swego rodzaju stres przed tym trzecim pojedynkiem. Pojawią się zapewne myśli, że to może być nasz ostatni mecz w sezonie. To będzie spotkanie najwyżej wagi w całych tych rozgrywkach. Niemniej jestem przekonany, że będziemy odpowiednio skoncentrowani. Chcemy udowodnić, że to właśnie my zasługujemy na wejście do PlusLigi – zakończył Piotrowski.
źródło: tauron1liga.pl