W pierwszym meczu o 7. miejsce w PlusLidze GKS Katowice podejmował zespół Trefla Gdańsk. Przyjezdni wygrali dwa pierwsze sety, jednak w trzecim zostali rozbici przez katowiczan do 13. Podopieczni trenera Grzegorza Słabego doprowadzili do tie-breaka. W nim jednak znowu do głosu doszli siatkarze Trefla Gdańsk, którzy po świetnej końcówce wygrali 15:10 i całe spotkanie 3:2. Rewanż w środę w Gdańsku.
Początek meczu należał do gości, którzy po akcji Kevina Sasaka i autowym zbiciu Piotra Haina objęli prowadzenie 7:4. W kolejnych akcjach punktował atakujący Trefla, którego wspierał Bartłomiej Lipiński, a dzięki temu gdańszczanie kontrolowali sytuację (12:8). Przytrafiły im się jednak błędy, a po asie serwisowym Gonzalo Quirogi katowiczanie wrócili do gry (15:15). Przy remisie obie drużyny weszły też w decydującą część premierowej odsłony. W niej po bloku na Damianie Domagale goście prowadzili 23:21, ale punktowa zagrywka Quirogi dała GKS-owi remis (23:23). Ostatecznie po challeng’u triumfowali przyjezdni 25:23.
Drugi set lepiej zaczął się dla gospodarzy, którzy za sprawą Marcina Kani odskoczyli od rywali na 4:1. Sasak na spółkę z Karolem Urbanowiczem próbowali niwelować straty po stronie Trefla, ale po kontrze Quirogi wciąż na prowadzeniu był GKS (9:6). Dopiero kontra Dmytro Paszyckiego pozwoliła gdańszczanom wrócić do gry (10:10). W kolejnych minutach żaden z zespołów nie odpuszczał, a wynik oscylował wokół remisu. Ale dwa bloki przyjezdnych i udana akcja Lipińskiego sprawiły, że to oni zaczęli budować sobie nadwyżkę (21:17). Pojedyncze udane odpowiedzi w wykonaniu Damiana Domagały nie pozwoliły już katowiczanom namieszać w tej partii. Po asie serwisowym Paszyckiego Trefl wygrał 25:18.
W trzecią odsłonę lepiej weszli podopieczni Grzegorza Słabego, którzy po błędzie rywali oraz akcji Thomasa Rousseaux odskoczyli na 6:3. Kolejne minuty należały do belgijskiego przyjmującego, a GKS powiększał przewagę (9:4). Gdańska drużyna kompletnie stanęła. Zaczęła popełniać błędy, a gospodarze grali jak natchnieni. Po kontrze Domagały osiągnęli dziesięciopunktowe prowadzenie (16:6). Wynik po stronie gości próbował ratować wprowadzony Patryk Łaba, ale udało im się tylko wyjść z „dziesiątki”. W końcówce na boisku dominowali katowiczanie. W ataku punktował duet Domagała/Kania, a nierówną walkę w tej części spotkania zakończyła skuteczna kontra Rousseaux (25:13).
W czwartym secie przebudzili się przyjezdni, którzy po błędzie Haina szybko zaczęli budować sobie przewagę (4:1). Mimo że próbowali im odpowiadać Domagała i Rousseaux, to as serwisowy Moritza Reicherta i kiwka Łukasza Kozuba powodowały, że gdańszczanie utrzymywali prowadzenie (10:7). Dopiero po asie serwisowym Kani gks wrócił do gry. Z czasem to on zaczął przejmować inicjatywę, a po ataku Rousseauxa wygrywał 15:13. To nie był koniec emocji, bo blok dał Treflowi remis (18:18). Oba zespoły grały zrywami, a o losach seta musiała zadecydować walka w końcówce. W niej więcej zimnej krwi zachowali katowiczanie, a dwa asy Quirogi dały im tie-breaka (25:22).
W niego lepiej weszli goście, którzy po punktowej zagrywce Reicherta objęli prowadzenie 3:0. Nie cieszyli się z niego zbyt długo, bo udana kontra rousseauxa spowodowała, że GKS szybko odrobił straty (6:6). Po zmianie stron znowu do głosu zaczęli dochodzić gdańszczanie, a wszystko dzięki błędom rywali (9:7). W kolejnych minutach w ataku punktowali Sasak i Łaba, a przyjezdni przybliżali się do zwycięstwa. Ostatecznie po własnych błędach GKS przegrał 10:15.
MVP: Kewin Sasak
GKS Katowice – Trefl Gdańsk 2:3
(23:25, 18:25, 25:13, 25:22, 10:15)
Składy zespołów:
GKS: Szymański (4), Kania (12), Ma’a (2), Hain (5), Domagała (15), Quiroga (20), Mariański (libero) oraz Nowosielski (1), Rousseaux (14) i Ogórek (libero)
Trefl: Lipiński (7), Kozub (1), Sasak (23), Reichert (13), Urbanowicz (6), Paszycki (12), Pruszkowski (libero) oraz Zaleszczyk (1), Łaba (10)
Zobacz również:
Wyniki play-off PlusLigi
źródło: inf. własna