W pierwszym spotkaniu o 7. miejsce Legia Warszawa po tie-breaku musiała uznać wyższość Krispolu Września. – Spotkanie było bardzo ciężkie, pięciosetowe. Jak dało się zauważyć, w pojedynku z Krispolem wystąpił praktycznie drugi skład Legii. Jako zwyczajowa druga szóstka dostaliśmy szansę pokazania się i wyjścia na boisko. Chcieliśmy zagrać jak najlepiej, ale niestety to nasz zespół odniósł porażkę w tej rywalizacji. Nie daliśmy rady rywalom w tie-breaku – przyznał Kamil Leliwa.
Ostatni mecz domowy Legii Warszawa nie zaczął się po myśli stołecznego zespołu. Podopieczni trenera Mielnika przegrali dwa pierwsze sety, ale udało im się doprowadzić do tie-breaka. W nim jednak ponownie lepsi okazali się przyjezdni. – W meczu z Krispolem mieliśmy swoje szanse. Szkoda bodajże drugiego seta, w którym prowadziliśmy niemal cały czas. Z kolei tie-break i decyzje podejmowane przez sędziów mocno namieszały w tym pojedynku. W niedzielę jedziemy do Wrześni, aby wygrać i zagrać złotego seta. Zrobimy wszystko, by tak się stało – skomentował Kacper Bobrowski.
Dla wrześnian było to pierwsze zwycięstwo nad Legią w tym sezonie. We własnej hali Krispol przegrał 1:3, zaś w Warszawie nie ugrał nawet seta. – Poświęcamy bardzo dużo, aby wygrywać i w pojedynku z Krispolem także chcieliśmy zwyciężyć. Walczyliśmy i myślę, że mecz mógł się podobać. W pierwszej fazie konfrontacji, w której popełnialiśmy sporo błędów w serwisie, nie mogliśmy się z początku odpowiednio wstrzelić w grę, jednak w odpowiednim momencie to się zmieniło – wprowadzaliśmy serwis, dzięki czemu przebieg konfrontacji odmienił się. To dodało chłopcom pewności siebie – powiedział trener Mateusz Mielnik.
Szkoleniowiec w ostatnim meczu sezonu postawił na siatkarzy, którzy w trakcie sezonu pełnili głównie rolę zmienników. Liderami zespołu byli skrzydłowi – Piotr Szlęzak zdobył aż 20 punktów, 16 dołożył Bartosz Gomułka, a 15 – Kacper Bobrowski. – Brawa dla nich, bo to wcale nie jest łatwe wyjść na boisko i grać po praktycznie ośmiu miesiącach stania czy jedynie po epizodach. Szkoda, że nie zakończyliśmy tego pojedynku zwycięstwem, ale mamy jeszcze mecz w niedzielę, więc spróbujemy się odkuć. Pomyślimy, jak go rozpocząć i z pewnością spróbujemy się zrewanżować wrześnianom za porażkę, zwłaszcza że będzie to ostatnie spotkanie w tym składzie. Chcemy zakończyć je jak najlepiej – podkreślił Mielnik.
Rewanżowe starcie już w niedzielę we Wrześni. Rywalizacja toczy się w systemie mecz-rewanż, niewykluczone, że o tym, kto zajmie 7. miejsce zdecyduje dopiero złoty set. – Po czwartkowym starciu musimy ochłonąć i odpocząć, także psychicznie, tak aby pojechać do Wrześni po zwycięstwo – stwierdził Kamil Leliwa.
źródło: legionisci.com, opr. własne