Aluronowi CMC Warcie Zawiercie wystarczyły dwa wygrane sety, żeby być pewnym czwartego miejsca po rundzie zasadniczej i po osiągnięciu tego celu zaczęło się rotowanie składem w meczu przeciwko LUK-owi Lublin. Lublinianie z kolei walczyli jeszcze o możliwość gry o dziewiąte miejsce na koniec sezonu. Zerowy dorobek punktowy przekreślił jednak tę szansę.
Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze (2:0), ale szybko dobry serwis Grzegorza Pająka dał remis (3:3). Lublinianie zaczęli się mylić w ofensywie, co sprawiło, że szybko musieli gonić wynik (6:10). Zespoły grały punkt za punkt, co sprawiało, że cały czas prowadzenie utrzymywało się po stronie gospodarzy (16:12). Zawiercianie pewnie zmierzali do zwycięstwa w tej odsłonie, choć kontra Jakuba Wachnika na chwilę zmniejszyła straty LUK-u (18:20). Na to Warta odpowiedziała blokiem, odzyskując dystans (22:18). Bartosz Filipiak popisał się asem (20:22), jednak zawiercianie pewnie doprowadzili do piłki setowej (24:21) i po ataku z VI strefy Urosa Kovacevicia prowadzili w całym meczu 1:0.
Początek drugiej części spotkania był wyrównany, na środku siatki skuteczny był Patryk Niemiec (3:2). Jedną z niewielu dłuższych wymian skończył Facundo Conte, do tego zafunkcjonował blok gospodarzy (7:4). Podopiecznym Igora Kolakovicia udało się przejąć kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami (11:6), choć momentami goście z Lublina zmniejszali straty, to nie byli w stanie dogonić przeciwników (11:14). Do tego w polu zagrywki przypomniał o sobie Uros Kovaecvić (17:12) i po dość ekwilibrystycznym zagraniu Conte, miejscowi mieli już sześć oczek więcej (19:13). Argentyńczyk był skuteczny również za linią 9. metra (22:15), a jego zespół szybko miał piłkę setową (24:17), kończąc tę odsłonę atakiem Kovacevicia.
Wygrane dwa sety zapewniły gospodarzom czwarte miejsce w tabeli i trener Kolaković postanowił wymienić skład. Lepiej seta rozpoczęli siatkarze z Lublina, szybko odskakując (6:3). LUK solidnie zagrywał i po udanym bloku przewaga wzrosła (11:6). Dominik Depowski zrewanżował się Filipiakowi za „czapę” (8:11), Mateusz Malinowski dołożył serwis (10:12). Ręki w tym elemencie nie zwalniał również Wojciech Włodarczyk (15:10), natomiast w jednej z akcji kontuzji nabawił się Depowski i musiał opuścić boisko. Pomimo tego zawiercianie nie składali broni, serwis Miguela Tavaresa zmniejszył straty (15:17), inicjatywa nieprzerwanie leżała po stronie gości i to oni po zagraniu Filipiaka mieli piłkę setową, przedłużając losy meczu po błędzie po drugiej stronie siatki.
Na początku kolejnej części meczu bardziej skuteczni byli goście (5:3), ale na to zawiercianie odpowiedzieli między innymi blokiem Michała Szalachy i najpierw doprowadzili do remisu, natomiast dobre serwisy Tavaresa pozwoliły im zbudować zaliczkę (8:5). Swoje zrobił też tym elementem Malinowski (13:8), jego zespół złapał odpowiedni rytm, z którego trudno było go wytrącić (17:11) i chociaż goście mogli pochwalić się kilkoma widowiskowymi zagraniami, to nie zagrażali rywalom (12:18). Straty zmniejszyły dopiero błędy zawiercian (17:20), po ataku ze środka Wiktora Rajsnera i jego asie serwisowym byli oni jednak już tylko kilka piłek od zwycięstwa (23:18). Drugi ze środkowych doprowadził do piłki meczowej (24:19) i chociaż Wachnik zapunktował jeszcze serwisem (21:24), to kolejny już zepsuł, kończąc ten pojedynek.
MVP: Facundo Conte
Aluron CMC Warta Zawiercie – LUK Lublin 3:1
(25:22, 25:18, 22:25, 25:21)
Składy zespołów:
Warta: Konarski (9), Zniszczoł (3), Conte (16), Niemiec (5), Tavares (1), Kovacević (7), Żurek (libero) oraz Malinowski (12), Depowski (1), Makoś (libero), Orczyk (9), Rajsner (3) i Szalacha (4)
LUK: Nowakowski (8), Wachnik (3), Filipiak (21), Pająk (2), Stajer (7), Włodarczyk (13), Watten (libero) oraz Romać (1), Sobala, Jóźwik, Grygorowicz (libero) i Gniecki
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna