W najbliższy poniedziałek do Nysy przyjedzie LUK Lublin. Stal w tym sezonie wygrał już za trzy punkty z beniaminkiem PlusLigi. – Patrząc na to, jak wyglądają w ostatnim tygodniu nasze treningi, wynik wydaje mi się sprawą otwartą, a jak widać po naszej dyspozycji, gra pod presją nam służy. Spodziewam się zaciętego i ciekawego meczu w poniedziałek – powiedział przed ostatnim meczem w Nysie w fazie zasadniczej środkowy Mariusz Schamlewski.
Po wygranej za trzy punkty z Czarnymi Radom Stal Nysa wciąż ma matematyczne szanse na uniknięcie gry w barażach. Teraz drużyna z Nysy nie może jednak stracić punktów.
W przedostatniej kolejce podopieczni trenera Daniela Plińskigo zmierzą się z LUK Lublin, z którym w pierwszej części rozgrywek odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie. – Przyjeżdża do nas beniaminek z Lublina, z którym stoczymy kolejną walkę o uniknięcie baraży. Wydaje mi się, że wynik jest sprawą otwartą patrząc na to, jak tydzień temu pokonaliśmy radomian w mocnym stylu, w meczu, w którym wszyscy zagrali na bardzo wysokim poziomie – powiedział Mariusz Schamlewski.
Z dwudziestu czterech rozegranych spotkań Stal Nysa wygrała zaledwie cztery i z piętnastoma punktami na swoim koncie pozostają ostatnią drużyną w tabeli. Mają pięć punktów straty do wyprzedzających ich Czarnych Radom. Mecz z LUK Lublin będzie ostatnim domowym meczem Stali w fazie zasadniczej. W pierwszej części sezonu siatkarze z Nysy wygrali w Lublinie 3:0. – Patrząc na to, jak wyglądają w ostatnim tygodniu nasze treningi, wynik wydaje mi się sprawą otwartą, a jak widać po naszej dyspozycji, gra pod presją nam służy. Spodziewam się zaciętego i ciekawego meczu w poniedziałek – stwierdził środkowy Stali Nysa.
Na zakończenie rywalizacji w tym sezonie PlusLigi Stal uda się do Warszawy. w tym czasie Czarnych czekają mecze z Jastrzębskim Węglem oraz Skrą Bełchatów.
źródło: inf. prasowa, opr. własne