Rzeszowianie prowadzili już 2:0 z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle. Resovia nie zdołała jednak wygrać tego pojedynku. – Cały czas walczymy. Na końcu niewiele nam brakuje do zwycięstwa, ale robimy wszystko, żeby wreszcie wygrać również takie spotkania. Najbardziej możemy żałować słabszej postawy i porażek z zespołami, które są od nas niżej w tabeli – powiedział trener Asseco Resovii Rzeszów Marcelo Mendez.
Asseco Resovia miała dużą szansę, żeby odnieść zwycięstwo z liderem PlusLigi, ale nie wykorzystała prowadzenia 2:0 w setach, czy 7:5 w tie-breaku. Czego najbardziej zabrakło?
Marcelo Mendez: My chyba jesteśmy stworzeni do tego, żeby dużo cierpieć. W tym sezonie tak to na razie wygląda, że mamy swoje szanse, ale ich nie wykorzystujemy. Cóż, musimy grać lepiej, jeszcze lepiej niż w meczu z ZAKSĄ. Na pewno to było zupełnie inne spotkanie i dużo lepsze w naszym wykonaniu niż ze Ślepskiem Suwałki, ale to czego nam wciąż brakuje, to stabilności i kontynuacji gry na dobrym poziomie. Z ZAKSĄ pierwsze dwa sety zagraliśmy bardzo dobrze, potem to rywale przejęli inicjatywę, chociaż nasza gra w czwartym secie też była dobra. W tie-breaku uważam, że oba zespoły nie grały najlepiej, zwłaszcza w ataku, ale ZAKSA potrafiła zrobić różnicę w zagrywce. Poza tym MVP meczu – Kamil Semeniuk kończył kluczowe akcje i zagrał bardzo dobre spotkanie. Przegraliśmy ten mecz kilkoma detalami. Tak to już jednak bywa w siatkówce na wysokim poziomie, że szczegóły decydują o tym, kto wygrywa mecz. Musimy cały czas pracować i już koncentrować się na następnym spotkaniu żeby być w stanie utrzymać dobry poziom gry na dłuższym dystansie, najlepiej od pierwszego do ostatniego seta. Trzeba zrobić wszystko, żeby wygrać dwa ostatnie mecze rundy zasadniczej i przygotować jak najlepszą dyspozycję na play-off.
Nie obawia się pan tego, że zespół w tym sezonie przegrywa większość tie-breaków, zwłaszcza z czołowymi zespołami. Czy tu nie ma jakiejś bariery mentalnej?
– Cały czas walczymy. Na końcu niewiele nam brakuje do zwycięstwa, ale robimy wszystko, żeby wreszcie wygrać również takie spotkania. Najbardziej możemy żałować słabszej postawy i porażek z zespołami, które są od nas niżej w tabeli.
W rundzie play-off zmierzycie się już tylko z mocnymi zespołami, więc przynajmniej podejście do tych meczów powinno być na odpowiednim poziomie.
– Już wiele razy powtarzałem, że drużyna potrzebuje być odpowiednio skoncentrowana do każdego spotkania i potem w trakcie meczów jest też ważne, żeby od pierwszej do ostatniej piłki utrzymywać koncentrację. Pracujemy nad tym, żeby tak było. Cały czas wierzę w nasz zespół. Uważam, że w play-off zagramy lepiej niż do tej pory; stać nas na to.
Asseco Resovia może sprawić pozytywną niespodziankę w końcowej części sezonu?
– Moim zdaniem tak. Naprawdę mamy dobrych graczy, którzy mają doświadczenie. W rundzie zasadniczej mieliśmy też sporo problemów zdrowotnych i rzadko kiedy mieliśmy cały zespół do dyspozycji.
Teraz wciąż musicie sobie radzić bez Jakuba Kochanowskiego. Kiedy zobaczymy go na boisku?
– Czekamy mocno na niego, bo to jest bardzo ważny gracz w naszej drużynie. Kuba ma problemy z kolanem i wykonuje dużo pracy z naszymi fizjoterapeutami. Być może będzie gotowy do gry już w meczu z Zawierciem.
Wyjazdowe starcie z Aluronem CMC Wartą Zawierciem to będzie dla was taki przedsmak play-off, zwłaszcza, że to może być właśnie rywal Asseco Resovii w 1. rundzie play-off?
– Zawiercie ma wielu dobrych zawodników, zwłaszcza na skrzydłach. Ich przyjmujący, to czołowi gracze swoich reprezentacji, którzy mają bardzo duże doświadczenie. To jest bardzo dobry zespół, z którym ciężko się gra. Musimy jednak skupić się przede wszystkim na naszej grze, żeby ona była jak najbardziej stabilna na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że będziemy w stanie grać na równym poziomie przez całe spotkanie, a nie tylko pojedyncze sety. To jest oczywiście najtrudniejsze w siatkówce, ale tego najbardziej potrzebujemy.
źródło: plusliga.pl