A. Carraro Imoco Conegliano pokonały 3:1 w rewanżowym ćwierćfinale Ligi Mistrzyń ekipę Vero Volley Monza. Tym samym awansowały bezpośrednio do wielkiego finału, ponieważ z rywalizacji zostały wykluczone kluby rosyjskie. Siatkarki Imoco nie kryły radości z wygranej, tym bardziej, że przegrały drugiego seta i musiały zmotywować się ponownie do dobrej gry.
– To był trudny mecz, ponieważ w tym momencie my ich znamy, a oni znają nas, czuliśmy napięcie szczególnie w drugim secie, ale pchnęliśmy to i dzięki Bogu, że to zrobiliśmy – oceniła po spotkaniu Miriam Sylla, MVP tego meczu.
– Na początku zaczęliśmy naprawdę mocno, ale w drugim secie mieliśmy kilka trudnych momentów. Ale przeszliśmy to jako zespół i bardzo się z tego cieszę – dodała Robin de Kruijf, środkowa Imoco.
Siatkarkom Imoco pogratulował szkoleniowiec Vero Volley Monza Marco Gaspari. – W pierwszy secie zrozumieliśmy dopiero pod koniec, że nie możemy sobie pozwolić na to, aby nie być agresywnymi w serwowaniu przeciwko takiemu zespołowi jak Conegliano. W drugim secie postawiliśmy na więcej fizyczności i lepiej radziliśmy sobie z atakami. Gratulacje dla naszych przeciwników, którzy zasłużyli na awans.
– Conegliano rozpoczęło mecz w najlepszy możliwy sposób, natychmiast wystartowało i nie byliśmy w stanie zregenerować – powiedziała Lise Van Hecke. – W drugim secie graliśmy dobrze, potem nam się nie udało. Nie ma czasu na odpoczynek, są mistrzostwa do jak najlepszego zakończenia.
źródło: cev.eu, inf. własna, verovolley.com