Jastrzębianie nie najlepiej weszli w mecz z zawiercianami, dzięki czemu pierwszą partię przegrali do 16. W kolejnych setach powrócili do swojej gry, do jakiej przyzwyczaili w ostatnich pojedynkach i zasłużenie wygrali 3:1. Kluczowa dla losów tego meczu okazała się trzecia partia. Teraz przed podopiecznymi Andrei Gardiniego zaległe spotkanie w Pucharze Polski, a jak wszystko pójdzie po ich myśli to turniej finałowy we Wrocławiu. Po spotkaniu rozmawialiśmy z Janem Hadravą, zdobywcą 17 punktów w tym pojedynku, który opowiedział o jego przebiegu oraz najbliższych spotkaniach Jastrzębskiego Węgla.
Pierwszy set przegraliście bardzo wyraźnie. Zaskoczyli was czymś zawiercianie, czy sami zagraliście słabo?
Jan Hadrava: – W pierwszym secie w ogóle nie byliśmy w meczu, gdyż nie byliśmy skoncentrowani. Z drugiej strony zawiercianie bardzo dobrze zagrywali i dobrze bronili, dzięki czemu mieli wiele okazji w ofensywie i potrafili zamienić je w punkt. Na pewno ten set w ich wykonaniu był o dwie klasy lepszy od nas, dlatego zasłużyli na jego wygranie. Jestem szczęśliwy, że nie ulegliśmy, walczyliśmy do końca i udało nam się wygrać w całym meczu na tym trudnym terenie za trzy punkty.
Czy decydujące znaczenie miała trzecia partia, którą przegrywaliście i w jednym ustawieniu odwróciliście jej przebieg?
– Na pewno w trzeciej partii mieliśmy trudne momenty. Zawiercianie nas bronili i odskoczyli na dwa, trzy punkty. Później w jednym ustawieniu zrobiliśmy sporo punktów i przez to wygraliśmy ten set, a nawet myślę, że mecz. Teraz możemy skupić się na kolejnym meczu. Trzeba przeanalizować trochę nasz początek, który zagraliśmy bardzo słabo.
A tym kolejnym meczem jest spotkanie z Projektem w Pucharze Polski, które będzie miał duże znaczenie, gdyż wiadomo, że przegrywający odpada.
– Tak. Teraz gramy w Pucharze Polski zaległy mecz z warszawianami. Mam nadzieję, że powtórzymy naszą siatkówkę z tych trzech ostatnich setów w starciu z zawiercianami. W środę musimy wygrać, żeby awansować do turnieju finałowego. Bardzo chcieliby pojechać do Wrocławia, choć zdajemy sobie sprawę, że mecz z warszawianami będzie bardzo trudny. Mam jednak nadzieję, że pokażemy dobrą naszą grę i to da nam awans do final four Pucharu Polski.
Losowanie ćwierćfinału Ligi Mistrzów nie było dla was korzystne. Mimo wygrania grupy i rozstawienia trafiliście na prawdziwego giganta.
– Tak. Ja miałem okazję grać w zeszłym sezonie w drużynie Lube i po losowaniu, nie chcę powiedzieć, że chłopaki byli zadowoleni że gramy z drużyną ZAKSY, ale przegraliśmy przez drużynę z Polski. Także mam nadzieję, że historia się powtórzy i zrobimy niespodziankę. Faworytem będą na pewno Włosi, ale my także potrafimy dobrze grać i mam nadzieję, że pokażemy dobrą siatkówkę. Cieszę się też bardzo, że będę mógł wrócić do miejsca, gdzie spędziłem jeden sezon.
źródło: inf. własna