W ostatnim czasie światło dzienne ujrzała informacja, iż kluby Plusligi postulują o zwiększenie limitu obcokrajowców, ma to związek między innymi z wysokimi wymaganiami finansowymi ze strony zawodników polskich. – Taką chęć zgłosili prezesi klubów na spotkaniu, które mieliśmy w ostatnim czasie. Zgodnie z życzeniem takie rozwiązanie zaproponujemy i przedyskutujemy z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej. To Zarząd PZPS zatwierdza regulamin – zaznaczył Kamil Składowski, rzecznik Polskiej Ligi Siatkówki. – Nie należy zwiększać limitów bez zastanowienia. Pamiętajmy, że w kolejnym sezonie dojdzie 28 nowych miejsc pracy. Rynek, który był już wcześniej bardzo napięty i konkurencyjny, jeszcze bardziej się rozreguluje – zapowiedział Kryspin Baran, prezes Aluron CMC Warty Zawiercie.
– Uważam, że jakieś zmiany powinniśmy wprowadzić, ponieważ obecnie jesteśmy jedynym krajem, w którym te same pozycje o porównywalnej jakości sportowej są dwu, trzykrotnie przepłacane tylko ze względu na paszport. To porażająca dysproporcja – zaznaczył. Jego zdaniem to właściwy czas na dyskusję. W październiku 2021 podpisano w końcu porozumienie z Barkom Każany Lwów, który jako pierwszy zespół z Ukrainy ma dołączyć do PlusLigi w sezonie 2022/2023
Kwestia powiększenia limitu obcokrajowców wzbudza spore emocje. Pojawiają się między innymi argumenty o tym, że zmiana ta negatywnie wpłynie na drużynę narodową. – Uważam, że przesadzone są opinie, że na tym ruchu ucierpi kadra i wielkie talenty. Każdy z zawodników, znajdujących się w obrębie zainteresowania reprezentacji, już w momencie opuszczenia Szkoły Mistrzostwa Sportowego był uznanym nazwiskiem i talentem, mającym propozycje z klubów PlusLigi. To nie byli zawodnicy, których należało rozsiać na siłę po najlepszych klubach, by ktoś z nimi pracował. Już wcześniej mieli z nich propozycje – stwierdził Kryspin Baran.
– Nietrafiony jest również argument o tym, że rozszerzenie PlusLigi na rynki międzynarodowe spowoduje, że upadnie prestiż reprezentacji i jej jakość. Przypominam, że mistrzami olimpijskimi są Francuzi, a w ich rodzimej lidze nie obowiązuje żaden limit. Trafiona jest natomiast obawa, że kluby chcące zaciskać pasa mogą szukać zawodników niższej jakości z zagranicy. To jest argument. Kilkukrotnie jednak na naszych zgromadzeniach proponowałem, że można by wprowadzić parametr jakościowy. On mógłby rozróżniać, że zawodnicy aspirujący do gry w PlusLidze musieliby reprezentować top 20 lub top 30 swoich reprezentacji. Gracz musiałby występować w kadrze na przykład w dwudziestu meczach. To ukróciłoby proceder sięgania po siatkarzy z egzotycznych kierunków tylko po to, by na nich zaoszczędzić – zaznaczył prezes Baran.
Kryspin Baran zauważył również, że ostatnie lata i dość rygorystyczne przepisy… niekoniecznie były zgodne z niektórymi regulacjami. – Ostatni wątek, o którym cały czas zapominamy to fakt, że obwiązują nas przepisy Unii Europejskiej. Nasze regulaminy zgrabnie dbają o obecność Polaków na boisku, jednocześnie łamiąc dyrektywy unijne. Przypominam, że na terenie UE panuje wolny rynek pracy i nie można stosować ograniczeń. W dyscyplinach lekkoatletycznych były przypadki procesów wygrywanych przez zawodników, którzy uważali, że krajowe przepisy łamały ich prawa. To, co w tej chwili robimy, łamie unijne regulacje. Narzekamy na to, że za polskiego zawodnika w tym momencie się przepłaca, a sami do tego doprowadziliśmy nie respektując dyrektyw UE. My chcemy i uważamy już za normalne, by obywatele Polski mogli pracować za granicą bez ograniczeń, a jednocześnie sami narzucamy je zagranicznym sportowcom, którzy wykonują swój zawód. To niezgodne z prawem, a jednocześnie nie fair, bo nie jest ekwiwalentne w drugą stronę – zakończył.
źródło: sport.tvp.pl