Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Bez tie-breaka w 20. kolejce. Trwa niemoc kilku drużyn

PL: Bez tie-breaka w 20. kolejce. Trwa niemoc kilku drużyn

fot. Klaudia Piwowarczyk

Meczem Cerradu Enei Czarnych Radom z GKS-em Katowice zakończyła się 20. kolejka PlusLigi. W późniejszym terminie rozegrane zostanie spotkanie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Treflem Gdańsk. W miniony weekend nie doszło do podziału punktów, a w dużej mierze triumfowali faworyci poszczególnych meczów. Ważne zwycięstwa zapisali na swoim koncie między innymi rzeszowianie czy GKS Katowice. 

Trwa zła passa LUK Lublin. W starciu 20. kolejki PlusLigi z PGE Skrą Bełchatów beniaminek nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Gospodarze przegrali wyraźnie 0:3, w żadnym z setów nie osiągając granicy 20 punktów. Bełchatowianie zdominowali spotkanie w Lublinie głównie za sprawą swoich mocnych serwisów, które utrudniały grę rywalom, a podopiecznym Slobodana Kovaca pozwalały na wiele swobody. – Zagraliśmy na tak wysokim poziomie, nie mieliśmy słabych punktów, w każdym elemencie zagraliśmy wyśmienicie. To cieszy, bo w tym sezonie zdarza nam się falować. A w tym pojedynku od pierwszej akcji do ostatniej byliśmy w gazie. Te trzy punkty są naprawdę bardzo ważne – podsumował środkowy PGE Skry Mateusz Bieniek. Jego zespół znajduje się na 3. miejscu w tabeli PlusLigi, a LUK Lublin na 10.

Trwa kryzys Projektu Warszawa. Tym razem podopieczni Andrei Anastasiego nie zdobyli punktów w rywalizacji z Asseco Resovią. Co prawda stołeczni wygrali premierową odsłonę, ale trzy kolejne padły już łupem zespołu z Podkarpacia. Warszawianie nie robili krzywdy rywalom serwisem, nie pomogła całkiem solidna postawa Dusana Petkovicia. Po stronie Asseco Resovii liderem był Sam Deroo, który skończył mecz z 20 punktami na swoim koncie. – Myślę, że ten wynik na styku do pewnego momentu nie był przypadkowy. Sąsiadowaliśmy przed tym meczem ze sobą w tabeli i widać, że potencjał zespołów jest bardzo podobny. Oczywiście i warszawianie i my mamy jakieś swoje problemy. Także cieszymy się, że odnieśliśmy to cenne zwycięstwo i dopisujemy kolejne punkty do tabeli – mówił po wygranej libero zespołu z Podkarpacia, Paweł Zatorski. Komplet punktów pozwolił Asseco Resovii wyprzedzić warszawian i awansować na 6. miejsce w tabeli. Projekt z 29 oczkami jest 7.

Niewiele do powiedzenia we własnej hali miało Cuprum Lubin. Podopieczni Pawła Ruska nie potrafili przeciwstawić się Indykpolowi AZS Olsztyn i gładko przegrali z wyżej notowanym rywalem 0:3. Słabo spisali się skrzydłowi Cuprum, co było wodą na młyn dla gości z Warmii i Mazur. MVP spotkania wybrany został Jan Firlej, rozgrywający akademików na liderów wykreował sobie już tradycyjnie Toreya DeFalco, jak i Karola Butryna. –  Wyglądaliśmy w tym meczu bardzo dobrze, ale też zespół z Lubina za bardzo nam się nie postawił. Myśleliśmy, że to spotkanie będzie dużo bardziej zacięte. Cieszy fakt, że dobrze gramy i przekonująco wygrywamy z takimi przeciwnikami – powiedział Karol Butryn, atakujący akademików z Olsztyna. Olsztynianie umocnili swoją pozycję w pierwszej piątce ligowej tabeli, Cuprum Lubin jest na 12. miejscu.

W Nysie miejscowa Stal podejmowała Aluron CMC Wartę Zawiercie. Goście wreszcie mogli skorzystać z usług nominalnego rozgrywającego i na boisku pojawił się Maximilliano Cavanna. Stal była w stanie przechylić na swoją stronę jedynie drugą partię, w pozostałych to goście okazali się lepsi i wreszcie zapisali na swoim koncie komplet ligowych punktów. Nie zawiódł Dawid Konarski, atakujący został wybrany MVP spotkania. – Widać było pewność i spokój z naszej strony. Może nie zagraliśmy kapitalnego spotkania, ale takie, że wywozimy trzy punkty z Nysy. To jest ważne odnieść zwycięstwo po dłuższej przerwie. Też dla Maxiego to zwycięstwo jest ważne, bo on od razu po kontuzji wrócił do grania i mam nadzieję, że dobrze zniósł trudy meczu – przyznał atakujący zawiercian. Jego zespół plasuje się na 4. miejscu w tabeli, ale ma aż 8 punktów więcej niż będący pozycję niżej Indykpol AZS Olsztyn.

W trzech setach zakończyła się rywalizacja Jastrzębskiego Węgla ze Ślepskiem Malow Suwałki. Spotkanie momentami było wyrównane, ale cały czas to mistrzowie Polski dyktowali warunki, to oni lepiej zagrali w ofensywie i mogli liczyć na Jana Hadravę oraz MVP pojedynku Tomasza Fornala. – Może nie był to nasz idealny mecz, ale wywalczyliśmy komplet punktów do tabeli we własnej hali. Widać było już w Bułgarii, że po tych dwóch tygodniach brakuje nam nie tyle koncentracji, co rytmu meczowego – przyznał czeski atakujący mistrzów Polski, a jego zespół utrzymał pozycję wicelidera tabeli.

Emocji nie przyniosło także ostatnie spotkanie 20. kolejki. Przez prawie cały czas inicjatywa należała do GKS-u Katowice, który bez straty seta pokonał Czarnych Radom. Tylko w drugiej partii podopieczni Jakuba Bednaruka mieli szansę na zwycięstwo, ale końcówkę lepiej rozegrali goście ze Śląska. W ich szeregach dobrze spisali się skrzydłowi, a statuetka MVP powędrowała w ręce Jakuba Jarosza. –  Nie pozostawiliśmy złudzeń, kto był w tym spotkaniu lepszy. Zdominowaliśmy dwa sety, w tym drugim niepotrzebnie wypuściliśmy zbudowaną wcześniej przewagę. Graliśmy dobrze w bloku i obronie, a także w polu zagrywki. Nieźle spisaliśmy się też w side-oucie – ocenił mecz trener katowiczan Grzegorz Słaby. GKS cały czas utrzymuje się na 8. miejscu w tabeli i ma pełne prawo liczyć na grę w fazie play-off. Radomianie z 16 oczkami są przedostatnim zespołem tej klasyfikacji.

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi 

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2022-02-15

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved