Ślepsk Malow Suwałki nie zdołał sprawić niespodzianki w meczu 20. kolejki PlusLigi i w trzech setach uległ na wyjeździe Jastrzębskiemu Węglowi. Siatkarze Ślepska nie poddali się jednak bez walki. – My nie przegraliśmy tego w szatni, chcieliśmy walczyć, pokazać się z jak najlepszej strony – przyznał Łukasz Makowski.
Jastrzębianie kontrolowali przebieg meczu od początku do końca, jednak suwalczanie postawili im trudne warunki. – Walczyliśmy. Ja ogólnie jestem zadowolony z przebiegu tego spotkania, bo walczyliśmy. Oczywiście fajnie by było, jakby wszystkie sety zakończyły się wynikiem 25:23, bo byłoby bardzo blisko, chociaż wtedy były chyba jeszcze większy niedosyt – stwierdził rozgrywający Ślepska Łukasz Makowski.
Zwrócił on jednak uwagę na klasę przeciwników oraz ich wysokie umiejętności. – Walczyliśmy, staraliśmy się, nakręcaliśmy się nawzajem, tylko ktoś z nas serwuje z całej siły, a Kuba (Popiwczak – przyp. red.) przyjmuje wszystko na trzeci metr. To też podcina skrzydła. Druga sprawa jest taka, że to jest zespół najwyższej klasy, który gra co roku o medale, który gra w Lidze Mistrzów. My nie przegraliśmy tego w szatni, chcieliśmy walczyć, pokazać się z jak najlepszej strony, powalczyć o zwycięstwo, bo jak najbardziej o to gramy w każdym spotkaniu, na który jedziemy. Nie zakładamy sobie, że to jest Jastrzębski Węgiel albo ZAKSA, to od razu przegramy 0:3 – podkreślił rozgrywający.
Jastrzębianie to aktualnie wicelider tabeli PlusLigi, natomiast Ślepsk plasuje się na 11. miejscu. Różnica klas była widoczna w tym spotkaniu. Przed podopiecznymi Dominika Kwapisiewicza kolejne trudne zadanie, bowiem w następnym meczu zmierzą się oni z liderem zestawienia, Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. – Przeciwnik jest jaki jest, w tym starciu okazał się lepszy, ale nie ma powodów do smutku, jest iskierka nadziei, że z meczu na mecz będziemy grać coraz lepiej. I tak już gramy bardzo fajnie, bo wcześniej dwa spotkania wygraliśmy, ostatnie ze Stalą przegraliśmy, ale cały czas łapaliśmy punkty. Następne starcie gramy z ZAKSĄ, więc też nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć o zwycięstwo. Wiadomo, ile będziemy mogli z siebie dać, tyle damy. Na pewno łatwo skóry nie sprzedamy – zapowiedział Łukasz Makowski.
źródło: opr. własne, Ślepsk Suwałki - Facebook