Na swoim terenie PSG Stal Nysa zdołała wygrać jedynie jednego seta w starciu z mocnymi Jurajskimi Rycerzami. Choć podopieczni Daniela Plińskiego walczyli, w końcówkach to Aluron CMC Warta Zawiercie narzucała swoje tempo gry miejscowym. Zawiercianie w ostatnich meczach występowali w osłabieniu, bowiem dwóch rozgrywających nabawiło się urazów. Na szczęście dla obecnie czwartej ekipy w tabeli PlusLigi do Nysy pojechał już Maximiliano Cavanna.
Choć na papierze to Aluron CMC Warta Zawiercie jest drużyną silniejszą, PSG Stal Nysa łatwo skóry nie sprzedała i o wynikach poszczególnych setów decydowały niuanse, a rywalizacja rozstrzygała się w końcówkach.
Czy zatem tym razem zawiercianie byli w zasięgu? – Na pewno. Wynik wskazuje nawet na to, że naprawdę ta walka była i jesteśmy na styku punktowo cały czas. Nie pierwszy raz wszyscy to widzą. Jednak zawsze nam czegoś brakuje. Szczególnie w końcówkach brakuje nam głowy w meczach z tymi mocniejszymi zespołami, które seryjnie zdobywają po dwa-trzy punkty od dwudziestego punktu. My nie możemy tego ani nadrobić, ani ich przełamać. Te końcówki są naszą bolączką, choć ta gra do pewnego momentu jest dobra. Jak gramy punkt za punkt, kończymy pierwszą akcję, a czasem i w kontrze punktujemy, to fajnie to wygląda. Potem jest kilka akcji z ich strony, że dwie-trzy akcje z rzędu, jak w ostatnim secie Uros Kovacevic z bardzo trudnych piłek, praktycznie niewykonalnych, skończył cztery ataki, nakręcił swój zespół i ten czwarty troszeczkę set się rozmył – komentował spotkanie Michał Ruciak.
Podopiecznym Daniela Plińskiego z dwudziestu spotkań udało się wygrać jedynie dwa w tym sezonie. Natomiast w meczach z potentatami i rewelacjami sezonu – Asseco Resovią Rzeszów, PGE Skrą Bełchatów czy Indykpolem AZS Olsztyn – punktowali. Nie można zatem nysanom odmówić ducha walki. – My w każdym meczu walczymy o zwycięstwo. To nie jest tak, że my sobie gramy i skupiamy się jedynie na meczach z teoretycznie słabszymi rywalami. Nie. Przed każdym spotkaniem jesteśmy mocno zmotywowani, by dać z siebie wszystko. Ciągle ciężko pracujemy. Każdy chce zdobywać punkty. To nie jest tak, że wychodzimy na mecz, przyjeżdża do nas zespół wyżej uplasowany w tabeli i od razu się poddajemy. Nikt tak nie postępuje. Jest walka i praca nad tym, żeby z każdym przeciwnikiem grać o zwycięstwo, o punkty, o każdą akcję, seta i cały mecz – zakończył libero.
źródło: inf. prasowa, opr. własne, Stal Nysa