W czwartkowe popołudnie w hali pod Dębowcem w Bielsku-Białej gospodarze podjęli drużynę KPS-u Siedlce. Pojedynek zakończył się w trzech setach, a z triumfu cieszyli się podopieczni Harry’ego Brokkinga. – Trzeba oddać zespołowi z Siedlec, że do końca nie darowali nam dwóch setów bez walki. Nasza drużyna musiała stawiać opór, co nie było łatwe. Na szczęście byliśmy na to przygotowani i to pomogło nam w końcowym rozrachunku święcić sukces w tym meczu – mówi MVP meczu, atakujący Jake Hanes.
Mimo, iż wygraliście to czwartkowe spotkanie w trzech setach, to był to wyłącznie pozornie łatwy mecz. Zgodzisz się ze mną?
Jake Hanes: – Masz rację. Przeciwnicy to drużyna złożona z utalentowanych zawodników, którzy rozegrali bardzo dobre spotkanie i postawili nam się w tym starciu. Na nasze szczęście zdołaliśmy znaleźć na nich swój sposób w każdej odsłonie tego meczu, ale zdecydowanie nam tego nie ułatwili.
W pierwszym secie bez większych problemów pokonaliście przyjezdnych, niemniej jednak druga i trzecia odsłona tak łatwo nie padła waszym łupem. Co według ciebie zdecydowało o takich rezultatach?
– W pierwszym secie udało nam się zbudować przewagę nad rywalem, którą utrzymaliśmy już do końca partii. Trzeba oddać zespołowi z Siedlec, że do końca nie darował nam dwóch setów bez walki. Nasza drużyna musiała stawiać opór, co nie było łatwe. Na szczęście byliśmy na to przygotowani i to pomogło nam w końcowym rozrachunku święcić sukces w tym meczu.
Pomysł na małą przebudowę pierwszej szóstki zdał egzamin. Co sądzisz na temat nowej wizji trenera?
– Paweł Gryc to świetny zawodnik w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i bardzo dobry kolega z drużyny. Trener doskonale zdaje sobie z tego sprawę, stąd jego decyzja o zmianach w wyjściowym składzie. Myślę, że dobrze to działa i jeśli tylko będziemy mieli więcej szans na trening w takiej konfiguracji, to możemy wspólnie z całą drużyną grać na jeszcze wyższym poziomie.
Jak czujesz się fizycznie na tym etapie rozgrywek? Czy dolegliwości spowodowane kontuzją barku nadal dają się we znaki?
– Czuję się teraz znacznie lepiej. Nasz fizjoterapeuta Radosław Krowiak codziennie pracuje ze mną, stąd mam pewność, że wszystko zmierza ku dobremu.
Przed wami teraz nieco dłuższa przerwa do kolejnego meczu. Czy taki okres przyda się na tym etapie rozgrywek?
– Myślę, że jak najbardziej tak. Każdy z nas, a ja już na pewno, zdołam odpocząć zarówno mentalnie, jak i fizycznie nieco się zregenerować.
Po powrocie przyjdzie wam zmierzyć się na wyjeździe z Chrobrym Głogów. Jak zapatrujesz się na tego przeciwnika?
– Nigdy nie gra się łatwo na obcym terenie. Jest to o tyle trudniejsze, że nie ma tam tylu kibiców, ilu towarzyszy nam w meczach domowych. Jestem przekonany, że trener doskonale nas do tego starcia przygotuje i ma już na tego rywala jakiś plan.
źródło: inf. prasowa