Po dwóch wygranych spotkaniach w Iławie siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn czeka wyjazdowe starcie z Cuprum Lubin. – Jeśli postawimy poprzeczkę wysoko, to można myśleć o takim samym rezultacie jaki miał miejsce w poniedziałek przeciwko LUK Lublin – uważa kapitan olsztynian Robbert Andringa.
Ostatnie poniedziałkowe popołudnie stało pod znakiem koncertowej gry Indykpolu AZS Olsztyn w meczu przeciwko LUK Lublin. Podopieczni Javiera Webera pokonali beniaminka Plusligi 3:0, nie dając im większych szans na podjęcie równej rywalizacji. Po raz drugi w tym sezonie statuetka najlepszego zawodnika meczu powędrowała do Jana Firleja, rozgrywającego Zielonej Armii.
Robbert Andringa, kapitan akademików z Kortowa przyznaje, że było to jedno z najlepszych spotkań w wykonaniu drużyny w sezonie 2021/2022. – Od samego początku graliśmy bardzo dobrze. Nie polegaliśmy na błędach naszych rywali, tylko sami stwarzaliśmy dogodne okazję na zdobycie punktów. Każdy z nas miał dobry dzień. Był to dla nas bardzo przyjemny mecz.
Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur zdominowała swoich rywali w każdym możliwym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Na dodatek utrzymywała koncentracje do samego końca, z czym siatkarze Indykpolu AZS mieli problemy w ostatnich starciach przeciwko GKS-owi Katowice czy Ślepskowi Malow Suwałki – Graliśmy po prostu własną siatkówkę. W ostatnich meczach bardziej polegaliśmy na grze rywali niż na swojej. W starciu z Lublinem byliśmy o wiele bardziej agresywni i to była największa różnica w porównaniu do innych starć – komentuje popularny „Zimny Olaf”.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn celują w trzecie zwycięstwo z rzędu, tym razem na wyjeździe. Ich rywalem w meczu 20. kolejki Plusligi będzie Cuprum Lubin. Olsztynianie w tym sezonie mieli już styczność z ekipą Miedziowych – miało to miejsce 15 listopada 2021 roku. Wtedy Akademicy zdobyli komplet punktów bez straty seta, a MVP został wybrany TJ DeFalco (19 pkt).
Ekipa prowadzona przez Pawła Ruska aktualnie zajmuje 13. miejsce w tabeli, mając na koncie 17 punktów. Bilans spotkań nie napawa optymizmem lubińskich kibiców – na 18 spotkań wygrali zaledwie 4, także jeśli chcą liczyć się w grze o awans do play-off, to muszą szukać punktów. W siatkarskim środowisku „Miedziowym” została przypięta łatka drużyny potrafiącej zagrozić mocniejszemu rywalowi, lecz niedającej rady postawić „kropki nad i”. Wielokrotnie przegrywali sety czy nawet spotkania, które potencjalnie mogli wygrać.
Drużyna Cuprum posiada w swoich szeregach prawdziwą ,,olsztyńską” kolonie. W składzie znajdziemy Przemysława Stępnia, Remigiusza Kapice, Marcina Walińskiego, Wojciecha Ferensa, Dawida Gunię i Pawła Pietraszko – graczy, którzy do niedawna bronili biało-zielonych barw. Najjaśniejszą postacią jest Kapica, który jest jednym z objawień tegorocznej Plusligi. Atakujący „Miedziowych”z dorobkiem 296 punktów jest szóstym najlepiej punktującym zawodnikiem ligi. Waliński oraz Ferens pomagają mu na skrzydłach. Niemiecki środkowy Florian Krage jest najlepiej blokującym zawodnikiem w zespole (29), a grą kieruje reprezentant Japonii – Masahiro Sekita.
Co Robbert Andringa ma do powiedzenia o sobotnim rywalu? – Ich najsłabszym elementem jest przyjęcie zagrywki, a my w pierwszym meczu zagrywaliśmy bardzo dobrze (7 asów serwisowych – red.). Ten element będzie kluczem i jeśli postawimy poprzeczkę wysoko, to można myśleć o takim samym rezultacie jaki miał miejsce w poniedziałek przeciwko LUK Lublin.
źródło: indykpolazs.pl