Siatkarze Projektu Warszawa już wcześniej zmagali się z problemami kadrowymi, a przed starciem 19. kolejki doszło do kolejnego osłabienia. W szeregach stołecznych zabrakło Bartosza Kwolka, a w trakcie spotkania urazu nabawił się Jakub Kowalczyk. Osłabiony Projekt się nie poddał, ale to bełchatowianie zgarnęli komplet punktów, oddając pole rywalom jedynie w drugiej odsłonie.
PGE Skra szybko wypracowała przewagę, a wszystko za sprawą szalejącego w ataku Dicka Kooya. Gdy kontrę dołożył Milad Ebadipour, było 8:4. Gościom trochę nie szło wtedy na siatce, więc Janikowski próbował pociągnąć grę z pola zagrywki, zdobywając punkt serwisem. Przewaga miejscowych utrzymywała się do momentu, gdy sami nie zaczęli się mylić. Dominik Jaglarski również punktował zagrywką, a Ebadipour pomylił się w ataku i różnica na korzyść bełchatowian była minimalna (14:13). Trochę trudniej zdobywało się im punkty, jednak tylko przez jakiś czas. Po bloku Mateusza Bieńka na Grobelnym PGE Skra znowu miała bezpieczną przewagę (19:15). Ta jeszcze wzrosła, gdyż blokiem zagrał też Kooy, a Aleksandar Atanasijević dobrze spisał się w polu zagrywki (23:17). Gdy bełchatowianie walczyli o piłkę setową, długą akcję skończył Petković, ale niedługo po tym Ebadipour zakończył seta.
Choć druga partia rozpoczęła się od błędu Projektu, to już niedługo później przy zagrywkach Igora Grobelnego, a m.in. po skutecznym bloku Trinindada De Haro i asie serwisowym Belga przyjezdni odskoczyli na 6:2. Bełchatowianie próbowali odrabiać straty, ale warszawska ekipa ponownie wypracowała czteropunktowy dystans, gdy blokiem zagrał Andrzej Wrona (11:7). Ten zwiększył się, gdy ponownie w polu zagrywki stanął Grobelny (17:10). Na boisku po stronie gospodarzy pojawił się Damian Schulz. Od razu zapisał na swoim koncie atak i blok, jednak Skrze nie udało się jakkolwiek zagrozić przeciwnikom, a atak Grobelnego wyrównał stan meczu w setach po 1.
Już pierwsza akcja trzeciej odsłony pokazała, że nie będzie ona należała do najłatwiejszych. Obie ekipy walczyły z całych sił, a ostatecznie zamknął ją atakiem ze środka Wrona. Atanasijević blokiem pozwolił PGE Skrze przejąć minimalne prowadzenie, ale nie na długo. To, co rusz zmieniało strony boiska. Pierwszą wyższą nadwyżkę wypracowali bełchatowianie, po ataku i bloku Bieńka (9:6). Grobelny powoli, ale skutecznie pracował nad odrabianiem strat. Najpierw punktował blokiem, a za jakiś czas dołożył kontrę i był remis 12:12. Cały czas to drużyna gospodarzy była mały krok z przodu, ale przeciwnicy cały czas trzymali się blisko i gdy punkt zagrywką zdobył Janusz Gałązka, znowu był remis (18:18). Natomiast, gdy kontrę skończył Wrona, to Projekt był na czele (20:19). To zmieniło się dość szybko, a blok Karola Kłosa dał PGE Skrze piłkę setową, którą wykorzystał później Ebadipour.
Warszawska ekipa po bloku Andrzeja Wrony objęła dwupunktowe prowadzenie, które rywale zniwelowali od razu. Natomiast przy zagrywce Kłosa PGE Skra zaczęła budować swoją przewagę (7:4). Kontra Gałązki zminimalizowała dystans, ale w bloku zagrał Atanasijević i bełchatowianie ponownie prowadzili trzema punktami (10:7). Ponownie odrobił to Gałązka – tym razem zagrywką. Gdy jednak za linią końcową boiska stanął Atanasijević sytuacja się zmieniła. Skra prowadziła 14:10 i zaczęła grać coraz pewniej. Na siatce nie do przejścia był Kłos i różnica jeszcze wzrosła (17:11). Przyjezdni próbowali cały czas, dobrze atakował Gałązka, on też dołożył kolejny punkt serwisem. Bełchatowianie cały czas mieli jednak bezpieczną przewagę, która pozwoliła im spokojnie dograć mecz do końca.
MVP: Grzegorz Łomacz
PGE Skra Bełchatów – Projekt Warszawa 3:1
(25:21, 15:25, 25:23, 25:20)
Składy zespołów:
PGE Skra: Kłos (10), Kooy (15), Ebadipour (11), Atanasijević (19), Łomacz (2), Bieniek (8), Piechocki (libero) oraz Schulz (2), Taht, Mitić i Sawicki
Projekt Warszawa: Kowalczyk (3), De Haro (3), Wrona (11), Petković (12), Grobelny (11), Janikowski (13), Wojtaszek (libero) raz Gałązka (9), Blankenau, Superlak i Jaglarski (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
