– Nie można powiedzieć, że jakiś rywal jest poza naszym zasięgiem. Praktycznie w każdym spotkaniu mamy jakąś szansę, aby ugrać choćby seta i piąć się w górę tabeli. Nie pamiętam, aby liga była tak wyrównana – powiedział szkoleniowiec Cuprum, Paweł Rusek.
Siatkarze Ślepska Malow Suwałki odnieśli pierwsze zwycięstwo pod wodzą Dominika Kwapisiewicza. Przed własną publicznością pokonali Cuprum Lubin w czterech setach. – Nie przesadzajmy z cudotwórstwem, bo jest to dopiero jeden mecz. Fajnie, że do chłopaków wróciła jakaś energia. Graliśmy przez pierwsze dwa sety wyśmienicie, na bardzo wysokim procencie. W trzecim secie przytrafiła nam się słabość. Chwała chłopakom, że w czwartej odsłonie nie pękli i potrafili wrócić do tej gry, którą prezentowali wcześniej, bo w tie-breaku nie wiadomo jakby się potoczyły losy meczu – powiedział Dominik Kwapisiewicz, trener Ślepska.
Liczy on, że suwalscy siatkarze pójdą za ciosem w kolejnych spotkaniach i włączą się jeszcze nawet do walki o miejsce w czołowej ósemce. – Następne mecze zagramy z zespołami będącymi w naszym zasięgu, ale rywale tak samo będą myśleli o nas. Dlatego musimy cieszyć się ze zwycięstwa z Cuprum, które w tym sezonie gra dobrą siatkówkę. Szczerze powiem, że nie spodziewałem się, że będziemy wygrywali sety tak wysoko. Liczyłem na większą bitwę. Możemy pocieszyć się jeden dzień, a potem przed nami mecz w Radomiu. Czarni to trochę nieobliczalny zespół. Musimy zagrać tam z chłodną głową – dodał nowy szkoleniowiec zespołu znad Czarnej Hańczy.
Miedziowym po raz drugi w tym sezonie nie udało się pokonać Ślepska. Ich trener nie robił jednak tragedii z tej porażki. – Ślepsk wygrał, po prostu był lepszy. Wykorzystał nasze słabe punkty. Natomiast chciałbym pochwalić moją drużynę. Musieliśmy przebudować naszą grę. Michał Gierżot musiał zagrać na nie swojej pozycji. Fajnie, że urwaliśmy seta. W czwartym gospodarze zaczęli kontrolować grę. Jak odskoczyli na trzy, cztery punkty, to poczuli luz. Dołożyli dobrą zagrywkę, a my wtedy mieliśmy problemy w ataku – zaznaczył Paweł Rusek.
Według niego Cuprum w kolejnych meczach może sprawić jeszcze niespodzianki. – Nie można powiedzieć, że jakiś rywal jest poza naszym zasięgiem. Praktycznie w każdym spotkaniu mamy jakąś szansę, aby ugrać choćby seta i piąć się w górę tabeli. Nie pamiętam, aby liga była tak wyrównana. W pewnym momencie sezonu zawsze cztery zespoły odskakiwały od pozostałych, a w tym sezonie uważam, że można z każdym bić się o punkty, ale to jest piękne. To też przyciąga kibiców, kiedy drużyna z końcowej części tabeli przyjeżdża do najlepszej i bije się z nią jak równy z równym – zakończył Rusek.
źródło: inf. prasowa, inf. własna